Przejdź do treści
o nas

Hałas z boisk w dzień i w nocy

W obrębie tej samej inwestycji powstały zarówno obszary starannie chroniące okoliczną zabudowę mieszkaniową przed hałasem ruchu drogowego, jak i obszary rekreacyjne nie posiadające żadnych barier akustycznych. Ta sytuacja z Krakowa ilustruje chaos prawny w zakresie ochrony mieszkańców przed szkodliwym oddziaływaniem hałasu.

Trasa Łagiewnicka w Krakowie czyli zupełnie nowa inwestycja drogowa przecinająca czterema pasami ruchu centralną część miasta, uzupełniona o obiekty sportowe i rekreacyjne to przykład inwestycji doskonale ilustrujący istniejący w Polsce chaos prawny w zakresie ochrony mieszkańców przed szkodliwym oddziaływaniem akustycznym.

Trasa Łagiewnicka to 3,5 kilometrowy odcinek drogi, zaplanowany przed laty jako część Trzeciej Obwodnicy Krakowa. Ma ona w założeniu poprawić płynność ruchu pojazdów w południowych dzielnicach miasta, odciążając istniejącą już infrastrukturę i drogi osiedlowe. Inwestycja prowadzona była w latach 2017 – 2022, w jej ramach powstały m.in. odcinki w tunelach, co pozwoliło na inne niż komunikacyjne zagospodarowanie terenu na ich powierzchni. Z założenia miały tam powstać tereny rekreacyjne, ścieżki rowerowe i ciągi piesze. Jednym z elementów projektu stał się zespół obiektów sportowych i rekreacyjnych. Na terenie pomiędzy ulicami Zbrojarzy i Falową ostatecznie zbudowano: trzy boiska sportowe, w tym dwa wielofunkcyjne (na terenie o wymiarach 30 na 20 metrów) i jedno do gry w piłkę nożną (o wymiarach 40 na 20 metrów), plac zabaw dla dzieci ze strefami dla różnych grup wiekowych, skatepark, stoliki do gry w szachy, stoły do ping-ponga, siłownię na wolnym powietrzu, ściankę wspinaczkową. Zaplanowano również miejsca do odpoczynku, zlokalizowane w zacisznym miejscu w oddaleniu od placów zabaw.

Szeroko zakrojone konsultacje społeczne i protesty mieszkańców obawiających się silnego oddziaływania hałasu na ich nieruchomości w związku z wprowadzeniem w dotychczasowy obszar gęstej zabudowy jednorodzinnej arterii charakteryzującej się intensywnym ruchem pojazdów przez całą dobę, zaowocowało tym, że sama trasa drogowa uzyskała kształt pozwalający na maksymalną redukcję uciążliwości związanych z hałasem. W wyniku konsultacji z mieszkańcami zdecydowano o przeprowadzeniu trasy w dużej części w tunelach, a odcinki gdzie było to niemożliwe zostały wyposażone w nowoczesne bariery akustyczne, zapewniające dostosowanie poziomu hałasu do obowiązujących norm.

Jakie przepisy obligują inwestora/zarządcę drogi do zastosowania barier akustycznych?

Środki te zastosowano ponieważ eksploatacja drogi nie może powodować przekroczenia norm hałasu określonych w rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 14 czerwca 2007 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku. Przestrzeganie wymagań ochrony środowiska związanych z eksploatacją dróg zapewniają zarządzający nimi (art. 139 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska). O to, by eksploatacja drogi nie powodowała przekroczenia norm hałasu należy dbać już na etapie jej projektowania i budowania, co wynika z ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (art. 5 ust. 1 pkt 1 lit. e) oraz z rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 24 czerwca 2022 r. w sprawie przepisów techniczno-budowlanych dotyczących dróg publicznych (§ 9 ust. 1 i 3). Bardzo ważną rolę w zapewnieniu odpowiedniego poziomu hałasu na terenach chronionych akustycznie po oddaniu drogi do użytkowania pełnią przepisy ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz ustawy z dnia 10 kwietnia 2003 r. o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych.

Przed uzyskaniem decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (decyzji ZRID), konieczne jest uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (DŚU), która określa środowiskowe uwarunkowania realizacji przedsięwzięcia. Uzyskanie DŚU jest wymagane dla planowanych przedsięwzięć mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko (chodzi m.in. o autostrady i drogi ekspresowe, a także inne drogi o nie mniej niż czterech pasach ruchu i długości nie mniejszej niż 10 km w jednym odcinku oraz zmianę przebiegu lub rozbudowę istniejącej drogi o dwóch pasach ruchu co najmniej do czterech pasów ruchu na długości nie mniejszej niż 10 km w jednym odcinku) oraz przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko (m.in. drogi o nawierzchni twardej o całkowitej długości przedsięwzięcia powyżej 1 km inne niż wskazane wyżej).

W ramach postępowania w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach przeprowadza się ocenę oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko (obligatoryjnie – w przypadku planowanego przedsięwzięcia mogącego zawsze znacząco oddziaływać na środowisko, albo fakultatywnie – w przypadku planowanego przedsięwzięcia mogącego potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko). Ocena oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko to postępowanie obejmujące w szczególności weryfikację raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, uzyskanie wymaganych ustawą opinii i uzgodnień oraz zapewnienie możliwości udziału społeczeństwa w postępowaniu. W decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, wydawanej po przeprowadzeniu oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, właściwy organ określa m.in. istotne warunki korzystania ze środowiska w fazie realizacji i eksploatacji lub użytkowania przedsięwzięcia, ze szczególnym uwzględnieniem konieczności ograniczenia uciążliwości dla terenów sąsiednich oraz wymagania dotyczące ochrony środowiska konieczne do uwzględnienia w dokumentacji wymaganej do wydania decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (np. konieczność zrealizowania ekranów akustycznych).
W konsekwencji, wspomniana wyżej decyzja ZRID zawiera m.in. warunki wynikające z potrzeb ochrony środowiska, a także zatwierdzenie projektu zagospodarowania działki lub terenu oraz projektu architektoniczno-budowlanego (w którym przewidziane mogą być m.in. rozwiązania zapewniające ochronę akustyczną).

*

Inwestorzy Trasy Łagiewnickiej do tej kwestii podeszli z modelową starannością, nie ma jednak przepisów, które wymuszałyby podobne działania zmierzające do zabezpieczania w podobny sposób obiektów sportowych generujących niejednokrotnie hałasową uciążliwość o znacznie silniejszym i bardziej szkodliwym oddziaływaniu niż ma to miejsce w przypadku dróg i ulic.

W związku z tym obiekty sportowe przy Trasie Łagiewnickiej, choć nowoczesne i starannie wykonane, z dużą dbałością o trwałość i względy estetyczne urządzeń, stały się powodem gehenny akustycznej dla mieszkańców domów jednorodzinnych sąsiadujących z nimi w odległości kilku metrów. Przy koszcie inwestycji 802.2 mln zł brutto umieszczenie w budżecie na etapie projektowania również barier akustycznych dla mających powstać obiektów sportowych nie wydaje się zadaniem niewykonalnym, jednakże do niczego takiego nie doszło.

Niektóre z tych domów, które utraciły właściwości mieszkalne wskutek uciążliwych hałasów z obiektów sportowych, powstały jeszcze w latach sześćdziesiątych XX wieku. Wtedy jeszcze była to wieś Łagiewniki i otoczeniem domów była zieleń i drzewa owocowe. Kraków jednak zaczął się rozrastać i wchłaniać dotychczasowe podmiejskie wsie w ramach procesu rozwoju aglomeracji. Jednym z elementów owego rozwoju miała być właśnie Trasa Łagiewnicka, jednakże wówczas nikt nie mógł przewidzieć stopnia intensywności rozwoju motoryzacji, natężenia ruchu drogowego i wynikającego z nich ostatecznego kształtu Trasy, jak również tego, że zostanie zrealizowany w jej ramach także kompleks sportowy przy ulicy Zbrojarzy z dojazdem od ul. Falowej. Umieszczając go w bezpośrednim sąsiedztwie domów, dokonano tym samym radykalnej zmiany przestrzeni wokół nieruchomości na tym terenie, która miała dotąd charakter zielony m.in. ze starymi nasadzeniami drzew owocowych. Obecnie odległość obiektu od domu przy ul. Falowej wynosi 9,70 m, od domu przy ul. Zbrojarzy – 10,40 m, odległość placu zabaw dla dzieci wraz z tyrolką i siłownią od okien budynku mieszkalnego przy ul. Huculskiej wynosi 8,94 m, a od powstającego budynku mieszkalnego ul. W. Łukasińskiego – 6,19 m.

Oczywiście tak radykalna zmiana przestrzeni wokół posesji musiała spowodować to, czego świadkami i ofiarami stali się mieszkańcy wymienionych ulic od listopada 2022 roku – czyli immisji hałasu o charakterze impulsowym, wielozmiennym i niskoczęstotliwościowym oraz oślepiania intensywnym oświetleniem halogenowym wraz z towarzyszącymi im komunikatami werbalnymi (często o charakterze ordynarnym i wulgarnym) ze strony użytkowników obiektów. Dochodzi też do immisji materialnych w postaci wpadających na posesje piłek, stanowiących zagrożenie dla zdrowia osób przebywających w swoich ogródkach jak i niszczących elementy infrastruktury prywatnych nieruchomości czyli de facto notorycznym naruszaniem miru domowego.

To co najbardziej zastanawia – to zadziwiająca dysproporcja pomiędzy standardami projektowymi dotyczącymi oddziaływania hałasu w odniesieniu do samej Trasy Łagiewnickiej, a zupełnym zignorowaniem tych standardów przy budowie kompleksu boisk – które jak wiadomo z założenia i przeznaczenia są obiektami głośnymi. Hałas na terenie podobnych obiektów badali między innymi mgr inż. Jan Radosz i doc. dr inż. Danuta Augustyńska z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy(1) wnikliwie oceniając jego szkodliwość. Istnieje też szeroki wybór badań naukowych nad wpływem hałasu generowanego przez obiekty sportowe prowadzonych przez międzynarodowe zespoły badawcze – jak na przykład “Investigation of the Noise Pollution and the Knowledge Levels About Health Hazards of Persons Present in Sports Areas” pod kierunkiem Prof. Dr. Cengiza Arslana z Katedry Nauk o Sporcie w Firat University, w którym wykazano iż poziomy hałasu na otwartych terenach sportowych wynosiły od 70 dB do 120 dB, co stanowi wartości bezpośrednio zagrażające ludzkiemu zdrowiu. Skala szkód wywoływanych przez ten rodzaj oddziaływania jest więc naukowo omówiona w sposób czytelny, jak również nie brak analogicznych przypadków, w których hałas od boisk staje się powodem poważnych komplikacji w społecznościach na niego narażonych.

Niewytłumaczalne jest również to, iż mieszkańcy, których prawo do godnego życia zostało praktycznie zniszczone – w ogóle nie zostali ujęci jako strony procesu projektowego obiektów rekreacyjnych – w przeciwieństwie do szeroko zakrojonych konsultacji w kwestii samego przebiegu Trasy. -Konsultacje społeczne na temat obiektów sportowych nie zostały przeprowadzone, ponieważ względem tego typu obiektów nie jest to wymagane przepisami prawa – wyjaśnia Przewodniczący Rady Dzielnicy IX Bogusław Gołas. – Zgodnie z nimi nie jest także wymagana opinia środowiskowa dla takich inwestycji – dodaje.

Opisanie mianem akustycznej gehenny tego na co zostali narażeni mieszkańcy, a są wśród nich osoby niepełnosprawne oraz pracujące w systemie zmianowym, dla których prawo do regeneracji i wypoczynku we własnym domu jest szczególnie ważne, wraz z uruchomieniem opisywanego kompleksu sportowo-rekreacyjnego jest zaledwie eufemizmem.

W pierwszym okresie po otwarciu obiekt był czynny w godzinach 8-20, ale po dwóch tygodniach od jego uruchomienia furtki prowadzące do obiektu zostały zdemontowane ze względu na ich powtarzające się dewastacje. Od tamtej chwili kanonada odbijanych i kopanych piłek trwa od rana do wieczora, a często również ma miejsce w nocy. Na terenie obiektów odbywają się regularne libacje alkoholowe i mieszkańcy są świadkami i ofiarami zachowań agresywnych między innymi wrzucania na tereny posesji petard hukowych.
– Potwierdzam, że w okresie od września 2022 roku odebraliśmy zgłoszenia dotyczące obiektów sportowych przy ulicy Falowej – mówi podkomisarz Piotr Szpiech, z Zespołu Prasowo-Informacyjnego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. – Zgłoszenia dotyczyły zakłócania porządku oraz awantury – dodaje.

Brak jakiegokolwiek dozoru bądź obsługi na terenie obiektu skutkuje również, rejestrowaną całodobowo przez system monitoringu uwzględniający również zapis dźwięku, rażącą liczbą patologicznych zachowań ze strony starszej młodzieży i dorosłych, w obecności niepełnoletnich, kilkuletnich dzieci, bawiących się na terenie obiektu w tym samym czasie. Ordynarne okrzyki, wulgarne awantury i wrzaski, emitowanie sprośnych nagrań z przenośnych głośników, a zatem zachowania o jawnie demoralizującym charakterze stanowią istotny problem wychowawczy, a nie tylko związany z uciążliwą głośnością tych zachowań.

Mieszkańcy na różne sposoby usiłowali porozumieć się z administratorem obiektu czyli spółką Trasa Łagiewnicka SA w celu uzgodnienia sposobów usunięcia zaistniałych immisji i innych naruszeń dotyczących nieruchomości prywatnych. Proponowali między innymi zmianę godzin otwarcia obiektu, zamykanie boisk na noc, zmianę ustawienia halogenów w taki sposób, by nie oświetlały mieszkań, montaż ekranów dźwiękochłonnych.

– Według naszych subiektywnych obserwacji, poziom hałasu generowany przez boiska i place zabaw, nie odbiega od tego co można usłyszeć na innych tego typu obszarach, niemniej jednak podejmujemy działania doraźne, których celem jest ograniczenie hałasu zgodnie z sugestiami mieszkańców – twierdzi Michał Pyclik, rzecznik prasowy Trasy Łagiewnickiej. Wyszczególnia iż zamieniono metalowe siatki koszy do koszykówki na ciche z tworzywa, wymieniono metalowe ogrodzenie na wykonane z tworzywa, by ograniczyć hałas od uderzania o nie piłki oraz wprowadzono regulamin korzystania z obiektów, uwzględniający ciszę nocną i zgodnie z nim wprowadzono wyłączanie oświetlenia boisk.

Regulamin ten wydłużył jednakże godziny funkcjonowania obiektu względem ustanowionych wcześniej, pomimo że mieszkańcy wnosili o ich skrócenie, mając na uwadze fakt, że stałe zakłócanie miru domowego podlega pod Art. 51 Kodeksu Wykroczeń, jak również i to, że pojęcie tzw. „ciszy nocnej” jest jedynie określeniem zwyczajowym i nie ma odzwierciedlenia w żadnych przepisach prawa.

Ponieważ rozwiązania zastosowane dotychczas przez Trasę Łagiewnicką w żaden istotny sposób nie zmieniają sytuacji akustycznej, mieszkańcy zdecydowali się na wystąpienie na drogę sądową.

Na jakie przepisy mogą powołać się mieszkańcy w tej sytuacji?

W sytuacji narażenia na hałas pochodzący z tego rodzaju obiektów mogą być zastosowane rozwiązana przewidziane w ustawie – Prawo ochrony środowiska i w prawie cywilnym. W przypadku stwierdzenia przez organ ochrony środowiska, na podstawie pomiarów własnych lub pomiarów podmiotu obowiązanego do ich prowadzenia, że poza zakładem, w wyniku jego działalności, są przekroczone dopuszczalne poziomy hałasu, organ ten wydaje decyzję o dopuszczalnym poziomie hałasu. Zakładem w rozumieniu tej regulacji jest np. boisko czy skatepark. W decyzji mogą być określone wymagania mające na celu nieprzekraczanie poza zakładem dopuszczalnych poziomów hałasu (np. ograniczenie godzin użytkowania boiska czy skateparku). Przekroczenie określonych w decyzji poziomów hałasu skutkuje wymierzeniem administracyjnej kary pieniężnej przez wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. W przypadku przekroczenia warunków decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu wojewódzki inspektor ochrony środowiska może ponadto wstrzymać użytkowanie obiektu emitującego hałas.

Jeśli chodzi o środki cywilnoprawne, które mogą wykorzystać osoby narażone na hałas, to można wskazać roszczenie o ochronę dóbr osobistych. Hałas może naruszać takie dobra osobiste ludzi, jak: zdrowie, prawo do spokoju psychicznego, prawo do wypoczynku, prawo do niezakłóconej możliwości korzystania ze swojej nieruchomości czy nietykalność mieszkania. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne; w razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków.

Ochrony przed hałasem można dochodzić również w drodze tzw. roszczenia negatoryjnego. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń.

Powództwa w tym przypadku będą skierowane przeciwko właścicielom lub zarządcom tych obiektów, którzy dopuszczają, by hałas oddziałujący na sąsiednie nieruchomości był zbyt uciążliwy dla ich mieszkańców.

Natomiast art. 51 Kodeksu wykroczeń, jak tłumaczy asp. szt. Tomasz Sitek – oficer prasowy KPP Wołomin, ma zastosowanie w przypadku użytkowników dopuszczających się wywoływania zgorszenia w miejscu publicznym, interpretowanego jako spowodowanie negatywnej reakcji otoczenia na zachowanie się sprawcy. Reakcją taką może być np. uczucie wstrętu, oburzenia, obrzydzenia czy niesmaku. Znamiona ustawowe tego wykroczenia wypełni osoba używająca słów uznanych powszechnie za obelżywe, na odbiór których narażeni są przechodnie, którymi mogą się okazać na przykład dzieci.

Jeżeli znasz podobną sprawę – napisz do działu Interwencje: tomasz@corazglosniej.pl

Przypisy
(1) doc. dr inż. Danuta Augustyńska, mgr inż. Jan Radosz; Hałas w szkołach – przegląd badań; Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy; „Bezpieczeństwo Pracy – Nauka i Praktyka”, nr 9, 2009, s. 16-19

41 komentarzy do “Hałas z boisk w dzień i w nocy”

  1. Witam,wiem co to hałas,walczę z uciążliwością przewlekłego impulsowego halasu już od 2019,na początku z parkingiem usytuowanym 4 m od okien mojego domu, problem po 4 latach udało się wygrać, a obecnie zprzewlaklym impulsowym hałasem jaki powoduje szkoła. Pozalekcyjne zajęcia dla dzieci i dorosłych organizowane pod moim domem od 2019r są zajęciami komercyjnymi .Trwają od godz.16 do 23 co dziennie w każdy dzień tygodnia,każdy weekend
    tj.sobota niedziela,święta ferie zimowe , wakacje.Co dziennie pod moim domem parkuje przejeżdża 800-900 samochodów,a to wszystko od zachodniej części mojej nieruchomości.Po wtóre podpowiem ,iż od północnej strony moja nieruchomość i my mamy doczynienia z hałasem boiska wyżej wymienionej szkoły.Niech mi nikt nie próbuje powiedzieć sprzedaj WYPROWADŹ się, mieszkam tu od 48 lat wcześniej szkoła była mała,po rozbudowie jest tragedia.Nik mie ni poinformował,że będzie taki nawał łudź,taki hałas. NIKT I NIC MNIE NIE PRZEKONA ,TO WINA WLADZ GMINY,ONI ZGOTOWALI MI TEN LOS.Podkreslam wszystko wina wlodazy miast,gmin projektantów placów zabaw orlików,szkol.To huje życzę im życia w hałasie.
    Ps.halas powoduje wiele chorób, które mają wiele opracowań naukowych.
    Pozdrawiam Tomek:(:( że łzami w oczach,… pradziadkowizna,dziadkowizna,ojcowizna teraz ja i moje dzieci,brak sił Tylko sąd pozostaje i walka.

    15
    1. Szanowny Komentujący!
      Ponieważ mamy obowiązek przestrzegania zasad mowy ojczystej (co akcentujemy również w naszym tekście) pragnę jedynie zaznaczyć, iż fraza “to h..e życzę im życia w hałasie” posiada drobny błąd polegający na braku literki “c” przed literką “h” i nie chodzi o słowo “hałas”! Niemniej zaproponowany przez Pana zwarty, jednosylabowy neologizm “h.j” jako określenie kogoś kto skazuje drugiego na hałasowy koszmar wydaje się być sformułowaniem lakonicznie adekwatnym i wydaje się, iż poprzez mechanizm uzusu społecznego może trafić na stałe do polszczyzny. Pozdrawiam i życzę wytrwałości!

      9
  2. Panie rzecznik!!! Jak uważacie to “coś” za standard ” na tego typu obszarach” to macie problem, ponieważ to “coś” to nawet nie jest standard więzienny, więźniowie jakby tak klęli parszywie, to personel penitencjarny poradziłby sobie z tym, wy sobie nie radzicie!! Jak to “coś” może istnieć w biały dzień, w centrum miasta??

    7
    1. Panie Tadeuszu!
      Ależ rzecznik mówi prawdę – to co widzimy i słyszymy istotnie nie odbiega od tego co słyszymy na podobnych obiektach od morza do Tatr. Nas jednak nie zajmuje (choć też interesuje) kwestia oddziaływania hałasowego, świetlnego i obyczajowego na samym obiekcie – tutaj przytoczone badania potwierdzają oczywisty przecież aspekt, że tego typu obiekty są obiektami głośnymi i wymienione w przepisach środowiskowych jako mogące oddziaływać są właśnie przedstawione.
      Skupiamy się na tym w jakiej skali coś co ma się zamykać w granicach obiektu jest przenoszone na inne obiekty – obiekty, które są własnością innych podmiotów
      i (przynajmniej w papierach) mają status mieszkalny.
      Tutaj nie trzeba kończyć MIT, żeby stwierdzić, że mieszkańcy uczestniczą w oddziaływaniu tych obiektów w takim samym stopniu jak ich użytkownicy i P. rzecznik nie raczy dostrzec faktu, że dudniący, impulsowy łomot z oslepiającym halogenowym lśnieniem z towarzyszącymi temu komunikatami (w tłumaczenia na polski): Jasiu, bądź tak miły i podaj mi tę piłkę czy wyświadcz mi przysługę i dośrodkuj gdy przekroczę linię pola karnego etc). – te wszystkie elementy nie są sprawą mieszkańców, którzy mają zagwarantowane prawo do użytkowania swojej własności w sposób niezakłócony!
      Z każdym miesiącem użytkowania obiektów sportowych sytuacja mieszkańców będzie coraz gorsza: już bowiem odczuwają skutki zmęczenia akustycznego nie mając zagwarantowanej ciszy ani przez godzinę w porze dziennej (regulamin godz.6-22), a też praktycznie w porze nocnej (obiekty nie są zamknięte), niszczone jest ich mienie poprzez wpadające z impetem piłki i nie mniejszym impetem forsujących ogrodzenie piłkarzy – natomiast najbardziej ponure jest to, że jeśli mieszkańcy wygrają w Sądzie – to oni będą przedstawiani jako jednostki aspołeczne, nie mające serca dla młodzieży, którą trzeba odrywać od monitorów i niszczące prawo społeczeństwa do rekreacji.
      Kto powinien przewidzieć skutki oddziaływania obiektów? Kto powinie dysponować wiedzą obejmującą specyfikę generowanych na boiskach immisji? Kto powinien ostrzec tzw. inwestorów – “hola, hola panowie, nie tak szybko, bo jak tu wciśniemy te trzy boiska to zniszczymy ludziom życie” ! Piękna Szeherezada? Baron Munchausen? Sfinks? Mona Lisa? Pozdrawiam cichutko.

      10
  3. Dla czego jest tak blisko do domu to boisko? Słyszałem od kolegi w pracy, że jemu znajomemu nie dali pozwolenia na warsztat napraw i wulkanizację, jakoże za blisko, nie rozumiem tego. Nie jest warsztat aż tak głośny jak to boisko nikt tak kurwami nuie ciska co sekunde, oraz jest do 18. Nie dali sąsiedzi zgody, nie wiem jak to się odbyło dokładnie, znajomy mówił, że tamten musiał otworzyć gdzie indziej sobię tą firme.

    6
    1. Szanowny Panie Marjuszu!
      Poruszył Pan bardzo ważne zagadnienie – wpływu sąsiadów na to co będzie graniczyło z ich domami/mieszkaniami…
      Ciężko odnieść się do konkretnego przypadku warsztatu wulkanizacyjnego, ale mogło zadziałać stereotypowe wyobrażenie o funkcjonowaniu takiego biznesu – możemy bowiem często obserwować, iż część działalności takich firm, odbywa się również pod gołym niebem (czasami z konieczności np. jak nisko zawieszona beemka po agrotuningu nie jest w stanie wjechać na podnośnik kolumnowy, czasami w okresach przesilenia, gdy klientela czeka w kolejce na zmianę gum z zimowych na letnie, a czasami po prostu dla przyjemności obcowania z powietrzem świeższym niż w warsztacie). Być może kolega kolegi takich praktyk by nie uprawiał i walenie klucza udarowego z systemem double-hammer z towarzyszącym mu rzężeniem kompresora zamykało by się w przestrzeni jego warsztatu, ale to podobny poziom stereotypu jak ten, że wszyscy motocykliści to dawcy. Nie dziwi więc postawa mieszkańców, którzy woleli nie ryzykować i nie zgodzili się na hipotetycznie uporczywe sąsiedztwo. Sądzę, że tutaj akurat wyartykułowanie przez fachowca przekleństwa pod adresem producenta kiepskiej jakości butaprenu do klejenia łatek, byłoby czymś może nie godnym pochwały, ale zrozumiałym i nie wydaje mi się by mogło stanowić problem. Zgoła inaczej wygląda sytuacja w opisywanym przypadku, gdzie mieszkającym tutaj od lat obywatelom ulokowano pod oknami obiekty o bardzo dużym poziomie oddziaływania hałasowego ( miernik pokazywał nawet 98,8dB (sic!)), obyczajowego (co słyszymy i na co Pan zwraca uwagę) i oślepiające mieszkańców ostrym blaskiem halogenów – uczyniono to bez konsultacji z nimi – co w prawidłowo prowadzonym postępowaniu projektowym powinno mieć miejsce nie tylko ze względu na przepisy, ale przez zwykłą przyzwoitość – biorąc pod uwagę, że oddziaływania tych obiektów wywróciły dotychczasowe życie mieszkających tam osób do góry nogami, a mówiąc wprost – totalnie je zniszczyły. Pozdrawiam.

      6
    2. Marjusz rozumiem tych co niezgodzili się. Znam takie miejsce u nas przy, jednej famułce, warsztat tam był,. jajami rzucali w niego z okien za hałasy. To już stara hustoria, właściciel nawet może być wporządku człowiek, tylko co robociarze, nie upilnuje każdego, jak on robi, jak wyklina, czy tam jest gfłośno przy robocie czy stara się nie huczeć bezpotrzeby. Z jednym zaprowadzisz gadkę, zrozumie żeby nie hałasował, z innym nie. Lepiej taki warsztat z dala od mieszkań mieć. Będzie znajomy Twój jeszcze zadowolony, z tego jak to wyszło.

      1
  4. Zamknięto jedno takie boisko u nas na Złotnie, przy Cygance, co uwarzam, za decyzję mądrą, było matecznikiem pijaństwa. W chęchach tam siedziało, dzień w dzień towarzycho jak na biglu po nocach, tylko tańsze. Może by nie trzeba zamykać, ale jak, coś jest na dworzu, to policja dziwnie niereaguje, choć oczywista, że powinna. Współczuję tym, co tam mieszkają, taki stres. W TV pokażą, te maDki jakie nieszczęśliwe, zamknęli młodzikom boisko plac zabaw za, to gdzie one były żeby dzwonić, na 997 jak tam się działo? Udają co? Że nie widziały jak to, się boisko używa, trzeba było wzywać żeby, karków zgarniali. Gratulacje za pokazanie, nielukrowanej strony co to, jest na boiskach. Tu u nas gorzej, nawet wyglądało jak na waszym filmie, teżź oczywista współczuję mieszkańcom, źle to wygląda, może to, zamkną powinni zdemontować. Pzdr z Łodzi. Adam

    2
    1. Panie Adamie!
      My nawet chcielibyśmy nieprawdę pokazać – ale to byłoby trudniejsze – trzeba by ustawkę z młodzieży wyselekcjonowanej (takiej co to startuje w olimpiadach polonistycznych) zorganizować, polityków sprosić kiełbaskami pachnącymi nęcąc, wstęgi do przecięcia zawiesić i krakowianki w strojach regionalnych do sypania kwiecia na obiekty wypuścić….Niestety siły nasze skromne i mogliśmy tylko pokazać jak jest, bo na scenografię odświętną nas nie stać – dlatego pojechaliśmy – i tak bez scenariusza specjalnego nagraliśmy…Mieszkańcy twierdzą, że i tak było wyjątkowo grzecznie i kulturalnie…Pozdrawiamy.

      3
      1. Sama prawda, wiem tak to, wygląda, co zrobić z tym, to jest pytanie. Dla takich ,jedyna gra jaką powinni mieć to, trambambula w świetlicy poprawczaka.

        2
  5. Kiełbasą wyborczą te “orliki” były. PiS się oskarża o rozpieszczanie ciemnogrodu, a komu PO tymi “orlikami” dogadzało, jak nie wątłej konduity elektoratowi i jego potomstwu.

    3
  6. Świetny artykuł! Rzetelnie udokumentowany. Władze miasta – wstydźcie się – to jest po pierwsze bubel projektowy, a po drugie – gdzie są służby, straż miejska, policja, jakiś monitoring administratora?
    Wyłapali choć raz tych chuliganów, mandaty dali?

    5
  7. Od wielu miesięcy nieprzerwanie pojawia się problem hałasu z boiska przy szkole na ulicy Żabi Kruk/Lastadia.
    Dzieci w godzinach lekcji szkolnych krzyczą (wyją!) jakby ktoś im krzywdę robił. Opiekunowie maja to totalnie gdzieś. Właściwie nie wyglada jakby mieli jakakolwiek kontrole nad dzieciakami, stoją z boku i urządzają sobie pogaduszki. Wieczorami to samo, tylko inna średnia wieku. Finalnie cały dzień z boiska słychać krzyki, wrzaski, gwizdy, dudnienie, kopanie a popołudniami dochodzi do tego zestaw przekleństw, którego nie powstydziliby sie Panowie z budki z piwem.
    Dla jasności – wiem, ze dzieci maja swoje prawa i to zdecydowanie zdrowsza opcja, ze biegają po boisku aniżeli siedzą zamknięte w 4 ścianach. Ale błagam – te dzieci są pod opieka i powinny być uczone podstawowych zachowań społecznych chociaż przez nauczycieli jeśli w domach rodziny dysfunkcyjne, nie uczące nawet podstaw ogłady. Dookoła są bloki, ludzie pracują zdalnie, żyją, chorują, mają małe dzieci, starszych rodziców i opiekę nad nimi, sa pracownicy zmianowi muszący odespać w dzień.
    Szkoła zupełnie nie reaguje na problem zamiast uczyć szacunku do innych.

    11
    1. Sz. 3City!
      Niestety nastąpiła synonimizacja pojęć:
      wolność = samowola (dawno)
      bezstresowe wychowanie = brak wychowania (niedawno)
      Efekty widać i słychać choćby w naszym materiale i poniekąd optymizmem napawa fakt (bo to, że są jeszcze jednostki, które nie mają świadomości co naprawdę się dzieje jest optymistyczne), iż są osoby, które nie dowierzają i posądzają nas o manipulację.
      Niestety rokowania są odwrotnie proporcjonalne do mocy bezprzewodowych głośników Bluetooth czyli słabe, a sentencja, że samoograniczenie jest najdoskonalszą formą wolności wywołuje w najlepszym wypadku zdziwienie, w najgorszym w ryja…Pozdrawiam cichutko.

      2
  8. Komuna miała swoje wady, ale zalety też miała. Na takich obiektach byli dozorcy. Nie zostawiano na pastwę losu boisk, placów zabaw. Chodził dozorca, chodził konserwator, mając swoje zadania do wykonania, młodzież była cały czas pod okiem dorosłych. Był jakiś szacunek. Nie wyklinano tak przy dorosłym, dorośli nie klęli tak przy dzieciach. W rodzinach patologicznych być może, nie wszystko człowiek widział. Na sportowym obiekcie, na placu zabaw, w parku publicznym niczego takiego nie było. Dlaczego władze miasta dopuszczają do tego teraz? Czy jest niemożliwe powołanie etatu dozorcy dla obiektu? Bądź po pół etatu dla dwóch osób? Czy tego nie może wziąć pod kuratelę jakiś klub sportowy? Aby trenerzy dozorowali w ramach swojej pracy co odbywa się na boiskach? Aby zaproponowali dzieciom wartościowe zajęcia a reagowali na widoczną, narastającą powszechnie agresję? Dlaczego nie pojawia się pytanie jak możliwe jest, aby pośród małych dzieci bawiących się tam, rozgrywały się te agresywne okrzyki wulgaryzmów? Gdzie są jacyś wychowawcy, czy w tym rejonie nie ma szkoły podstawowej, szkoły średniej? Skąd są uczestnicy tych zajść? Oni nie przyjeżdżają ze Stalowej Woli tylko przychodzą z okolicy? Gdzie są ich nauczyciele? Rodzice nie radzą sobie z nimi, z wychowaniem, to oczywiste. Zbyt wiele pytań z mojej strony? Liczę na to, że ktoś się zastanowi nad nimi.

    7
  9. Szanowna Pani Alicjo!
    Oczywiście, że ktoś się zastanowi…
    Przede wszystkim za komuny nie było takich obiektów – proszę spojrzeć na obowiązujące w tamtym czasie przepisy i przekonać się jakie były minimalne odległości od obiektu sportowego do budynku mieszkalnego Dz.U.80.17.62 1989-01-13 zm. Dz.U.88.42.333 1990-10-27 zm. Dz.U.90.70.412 1993-02-18 zm. Dz.U.93.12.56 1995-01-01 zm.wyn.z Dz.U.94.89.414
    Pomijając samą ideologię jedynej słusznej partii – w gremiach ekspertów ustalających przepisy i rozporządzenia zasiadali wybitni eksperci (m.in. prof. Barbara Szudrowicz) – którzy doskonale zdawali sobie sprawę ze specyfiki oddziaływania akustycznego tych i innych uciążliwych obiektów.
    Zwraca Pani (i słusznie) na aspekt obyczajowy oddziaływania tego boiska – niemniej nie on jest najbardziej uciążliwym i niebezpiecznym typem oddziaływania tutaj występującym. Wyobraźmy sobie, że na boisku pojawia się Rumburak (taki czeski Copperfield, ale nie z Dickensa tylko z USA – wyjaśnienie dla ur. po 2000 r.) i magicznym zaklęciem sprawia, iż piłkarze zamiast tradycyjnych równoważników zdań nacechowanych ekspresywnie zaczynają recytować znane kiedyś wszystkim wersy trzynastozgłoskowca: “Litwo, Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie…” – czy to by zmieniło sytuację mieszkańców? Nie, albowiem sprawy na boisku są sprawami przebywających tam osób, a nie mieszkańców! Mieszkaniec bowiem ma prawo usiąść z książką na balkonie i bez uczucia dyskomfortu i zakłócania mu jego prawa do prywatności – wyrecytować heksametryczną frazę:
    “Czemu, cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,
    Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan? …”
    Pójdźmy dalej – załóżmy, że grający wyrecytowawszy księgę IV cytowanego dzieła (koncert Wojskiego na rogu – nie ulicy, tylko takim dmuchanym zawijanym – wyjaśnienie dla ur. po 2000 r. ) – zawieszają głosy, gasząc pragnienie łykiem mineralnej strong – nie przestając jednak kopać, rzucać piłkami.
    Czy to zmienia sytuację mieszkańców? Nie, bo koszmarny, dudniący łomot kopaniny jest czymś wyjątkowo (z punktu czysto fizycznego) uciążliwym (pamiętajmy – piłkarz przyjdzie na obiekt na godzinę, dwie – mieszkaniec ma to cały czas). Nasz sonometr odnotował maksymalny poziom 98,8 dB podczas porządnego kopnięcia na terenie posesji mieszkalnej! To jest poziom przy którym o żadnej mieszkalnej funkcji lokalu mowy być nie może!
    Mamy więc oczywisty wątek obyczajowy na który Pani zwraca uwagę i jeszcze bardziej istotny wątek technicznych uwarunkowań decydujących o ulokowaniu tych obiektów w bezpośrednim, bliskim otoczeniu domów mieszkalnych (przypomnę, odległości to +-10m).
    Jak widzimy i słyszymy – to jest nic! Pozdrawiam cichutko.

    3
    1. Dla mnie rodzaj słownictwa ma znacznie. Wierszy mogłabym słuchać z balkonu będąc tam z książką, nie sprawiałoby mi to dyskomfortu, może uśmiech na twarzy? Wrażenie obserwowania pewnego spektaklu? Słownictwo tu prezentowane na boisku, przeraża, wprowadza niepokój, dyskomfort, obrzydzenie, niechęć, wiele złych uczuć, emocji pojawia się, gdy się je słyszy. Inne słownictwo nie budziłoby takich wrażeń, tej nieprzyjemności. Metafora z wierszami to hiperbola, rozumiem ją, nie zgadzam się jednak w pełni. Zawołania “podaj”, “rzucaj”, “tutaj”, “brawo” jako neutralne, czy nie moglibyśmy skłonić się do stwierdzenia, że nie raziłyby, nie wywoływałyby wzburzenia?

      3
      1. Oczywiście, że język ma znaczenie, ale nie on jest tutaj głównym problemem – tylko o wiele bardziej dotkliwe oddziaływania spowodowane kopaniem, odbijaniem, uderzaniem przedmiotów (piłek) o inne przedmioty (bramki, słupki, ogrodzenia itd.) – powodują one występowanie bardzo niebezpiecznego i ponadnormatywnego typu hałasu, który nie powinien występować na terenie posesji kwalifikowanej jako mieszkalna. Wracając do polszczyzny – bez względu na to jaki jest stopień jej poprawności – jest to sprawa osób na boisku nie mieszkańców, których prywatność jest regulowana prawnie! Mieszkańcy z tego co wiem nie sięgnęli jeszcze po rozwiązanie “instant karma”
        i nie katują zestresowanej młodzieży dźwiękami IX Symfonii Beethovena. – bo to przecież niechybnie odbiłoby się na ich zdrowiu…Pozdrawiam cicho.

        2
        1. Jakoś nie wiem. Bym wolał już tą piłkę jak uderza niż wysłuchiwać bluzgów. Bardziej by mnie bluzgi wkurzały, tym się przesiąka, tym poczuciem kaszany jakiejś kompletnej, dna społecznego. Piłka to piłka, ty.lko rzecz.

          1
          1. Sz! P!
            Niestety odbijanie – odbijaniu nierówne. Inaczej będzie to wyglądać w otwartej przestrzeni na nawierzchni trawiastej, a inaczej w takich warunkach jak tutaj – gdzie impulsowa łupanina o niskiej częstotliwości przebija się przez wymienione w zeszłym roku trójszybowe okna. To już kwestia czegoś co nazywa się obszarem oddziaływania środowiskowego obiektu. Nagminnie w dokumentacjach widzimy sformułowanie: ‘obiekt nie będzie oddziaływał środowiskowo na inne posesje” – ha, ha właśnie mamy przykład!
            Co do przesiąkania kaszaną – pełna zgoda! Pozdrawiam cicho.

  10. Co z policją?! Przed samym domem ludziom te wrzaski k…, ch…, je… co to jest? Niech we własnych domach tak kur*uje ta patola, a nie w mieście, jaki wstyd za służby!

    3
    1. Oj tam chłopaczki z boiska na filmiku i tak są na tyle uprzejmi, że nie puszczają żadnej głośnej muzyki. Mogłyby do tego jeszcze napierdzielać z JBLa polskie rapsy. Jako osoba, która ma szczęście mieszkać blisko skate-parku ,coś o tym wiem….

      1
  11. Trasa jest nieporozumieniem będącym wynikiem snów pewnego prezydenta o betonie. Mówi się o hałasie z boisk a nie mówi się o idiotach bez tłumików oraz z wystrzałami zamiast tłumików jakich musimy znosić teraz. Mieszkam akurat na blokach, dalej od boisk, albvo bliżej Ruczaju jak kto woli. Nie zazdroszczę boiska, bynajmniej, ale to czego my musimy słuchać tu jest może lepsze o brak wyulgaryzmów jednak w nocy budzi tam samo. Pora dowolna, jedzie świr, musi hucześ, strzelać i wstawaj człowiku. Policja HA HA HA. Nie widziałem. Prędzej zobaczysz syrenkę w brudnych basenach Zakrzówka.

    4
  12. Policja tego tałatajstwa nie łapie, tylko im jeszcze zapewnia za publiczne pieniądze eskorty na mecze stadionowe.

    3
  13. Sz.P!
    Problem jest niestety bardziej złożony, bo dotykamy podstaw wychowania – czyli wpojenia młodym obywatelom kilku (oczywistych niegdyś) zasad:
    – poszanowanie praw drugiego człowieka
    – poszanowanie języka ojczystego
    – poszanowanie norm zachowania się w przestrzeni publicznej.
    Jeśli nie zostanie to wpojone w rodzinie i w szkole na etapie nauczania początkowego – to liczenie na służby to raczej łabędzi śpiew – tutaj bowiem już na edukację za późno – co raczej będzie najbardziej charakterystyczną cechą pokolenia “HiT”. Żeby nie było, że usprawiedliwiam służby, ale każemy im leczyć chorobę bez usunięcia jej przyczyny. Pozdrawiam cicho.

    1
  14. Szept to około 30 dB, a normalna rozmowa – już około 60 dB. Głośny krzyk dziecka oscyluje w okolicy 80 dB; poziom ten jest zbliżony do głośności motocyklu. Nie wiadomo czy to urządzenie do mierzenia głośności zostało dobrze skalibrowane. Ale pokazuje wynik w okolicach 60 dB czyli rozmowa.

    1. Nie za uważnie oglądałeś, pokazuje różne wyniki, dużo wyższe też. Zresztą co tu gadać, rozmowa jest ciągła, a tutaj te przywalenia co kilka sekund. Nie chciałbym tam być 15 minut nawet, okropny rodzaj hałasu.

      3
    2. Do gołych cyfr wszystkiego nie sprowadzaj.
      Decibel X apka na smartfona mnie pokazuje 46-55 decybeli więc mniej niż rozmowa, a jest to wiecznie włączony telewizor sąsiada jaki muszę znosić słuchanie go w moim mieszkaniu.
      Śpi przy tym, cały czas jest słyszalne u mnie.
      Chodzę od tego chory, zawsze niewyspany, huczenie w głowie ustaje tylko w pracy.
      Pytam się – ściszyłby pan to czasem?
      Nie.
      Pytam się – wyłączyłby pan to czasem?
      Nie.
      On jest u siebie, to może robić co mu się podoba.
      A ja u kogo jestem? Czarnuchem u niego na plantacji muszącym robić co on chce?
      Zacznijmy myśleć o hałasie w kategoriach znęcania się ponieważ to jest znęcanie.
      Wyprowadzić się mam?
      A gdzie?
      W następnym bloku może być następny taki bucefał.

      5
  15. Szczerze, to ja się na tych cyfrach i tak nie znam, co ono tam pokazuje, widzę, że są te zwyżki na wyświetlaczu i tyle, ale mam uszy, nie wiem czy ty masz.

  16. Cieszę się, że nie jestem sama. Co nie zmienia faktu, że czuję się osamotniona i niezrozumiała, jeśli traktuję hałas jako atak na moja osobę. Nauczyłam się prosić o ciszę, o kulturę, ale zadziwia mnie fakt, że większość osób tego nie słyszy, nie przeszkadza im w normalnym funkcjonowaniu, podczas gdy ja nie mogę się skupić, albo narasta we mnie frustracja…
    Pozdrawiam

    2
  17. Witam myślę że podoby problem ma wielu ludzi sama od dwóch lat mieszkam przy ulicy, przy której jest przystanek autobusy po drugiej stronie sklep żabka oraz żłobek dalej szkola . Halas naprawdę jest duży i męczący tym bardziej że miasto ostatnio przerzuciło dodatkowe linie autobusowe na tą trasę chcąc je wykluczyć z głównej drogi w mieście żeby nie tworzyły się korki jak samorządowcy wracaja swoimi autami z biur. Wiem jak ludzie sa bezmśli albo możliwe i że złośliwi nie szanują czyjegoś spokoju czesto zostawiają pod sklepem samochody na chodzie i ida robić zakupy dotyczy to i kierowców autobusów samochodow dostawczych, szczekające psy uwiazane pod sklepem wentylator na sklepie głośni klienci dzieci pasazerowie na przystanku to wszystko generuje taki halas ze mogę go porównać do tortur nie ma szans na wypoczynek relaks człowiek ciągle jest zmęczony i poddenerwowany wykończony. Samorządy powinny robić wszystko żeby nie tworzyć takich sytuacji powinni zmieniać takie ulicę przy blokach kamienicach na strefy ruchu w terenie zabudowanym do 20 km na godzine to by rozwiązało problem albo wyposażać te bloki w rolety akustyczne, nie zezwalać na budowy sklepów których działanie może zakłócać życie ludzi w kolo ale jak już się kupiło tu mieszkanie to trzeba jakoś zyć I znosic to albo isc do sądu i walczyć o swoje prawa. Czy się wygra nie wiadomo bo sądy trzymają z władza w mieście mały człowiek tego nie przeskoczy. Jedno jest pewnie ze dzięki ciągłemu hałasowi ludzie żyją krócej.

    2
  18. Niestety w państwie z kartonu, tak jest.

    Wstyd za takich projektantów ktorzy nie myslą o mieszkancach. chociaz stawiam ze to pol-rozumni decydenci.

    Walczyć, niech naprawiają i płacą odszkodowania.

    (gdyby ktos chciał narzekac to jestem jak najbardziej za boiskami, ale z głową!)

    5
  19. Budowanie boisk przybrało formę obsesji w naszym kraju. “Odrywamy boiskami dzieci od komputerów”…żeby zamiast wirtualnych patologii mogły brać udział w realnych. Teraz na moim zegarze 00:31, na zegarkach młodzieży pewnie jakaŚ inna godzina ponieważ muzyka włączona ma max, wydzieranie się, najgorsze wulgaryzmy, alkohol jakby wcale ludzie z bloków i domów gdzie nam to boisko wstawili nie mieli chodzić do pracy. Może o to chodzi, potracimy zdrowie z bezsenności od boiska, pójdziemy na zasiłki, utrzymają nas inni. Może dobrze właśnie tak, Kazik śpiewał kiedyś o “j***ch nierobach” i jakbym ja wisiał na utrzymaniu społeczeństwa, to bym się na boisko nie skarżył. Może bym łaził po knajpach czy siedział pod “Stokrotką” jak panowie nie narzekający na boisko ani na nic, relaksujący się na chodnikach. Jest to wszystko chory system, tworzący chorych ludzi jakimi jest łatwo manipulować. Boiska, lęgarnia wulgaryzmu, ksenofobicznych postaw, gdzie sport jest ostatnim co ma tam miejsce. Trenera nie widziałem tu nigdy ani dorosłego mającego nad czym kolwiek pieczę. Samowola-patola. Czasem mają ze sobą piłkę, częściej flaszkę. Trzeba robić 1000 boisk, żeby produkować ogłupiałych bezwolnych chociaż silnych durni, będą mieli w nogach nie w głowie. O to chodzi władzy każdej i zawsze. Czemu nie zrobią tym dzieciom miejsca do innych hobby rozwijających myślenie. Byłoby trochę chłopaków chcących się pouczyć technicznych rzeczy, co jak zrobić samemu, zabawa modelami latającymi, teraz są też drony choć mało kogo stać a niejeden by polatał, gdyby był taki klub, uczenie się może montażu video, teraz TikTok, różne aplikacje, jak robić vloga, takie rzeczy chłopaki też chcą. Też pytanie inne, dlaczego tylko boiska dla chłopców? Dlaczego jest finansowane z publicznych podatków tylko coś, co interesuje jedną płeć.Widzę to z okna codziennie, i conocnie. Tu nie ma dziewcząt za wyjątkiem popisujących się pijaństwem i tłuczeniem butelek szklanych, chcących doigrać się 500+ wieku 14stu lat. Żadni rodzice zdrowi na rozumie nie puszczają na te boiska córek z normalnych domów. Czy połowa niepłenoletniego społeczeństwa powinna być dyskryminowana w ten sposób. Gdzie są”parasolki” upominać się, że dla chłopaków boiska za miliony, a w tym czasie dla dziewczynek nic. PiS ma przynajmniej jasną propozycję “cnoty niewieście i do kuchni od chwili jak umie rondel unieść”, a PO nawet nic, jakby dziewczynki nie istniały. Nie wiem co mogłoby być dla dziewczynek ciekawie, wychowałem się tylko z braćmi, na pewno jednak są zajęcia zabawy i hobby jakie dziewczęta z normalnych domów chcą i interesują się. Chcęp powiedzieć jeszcze, że nawet mając braci i będąc chłopakami boisko to nas interesowało tylko wtedy jak już to była ostateczność na wakacjach nad morzem. Każdy z nas wolał coś mądrzejszego niż gonić po trawie drąc paszczę. Wolałem elektronikę, ukończyłem takie studia, pracuję w zawodzie w dużym przedsiębiorstwie. Coraz częściej się mylę z przemęczenia od braku snuprzez to pieprzone boisko. Gdybym miał tylko przy łopacie robić to pewnie przypuszczam, że by mi “nie przeszkadzało”. Kraj nie może się jednak opierać tylko na fizycznych. Dochodzi pierwsza i drą mi się dalej,nie przytoczę jakie słownictwo. Pozdrawiam innych walczących z boiskami z północnej Polski.

    3
  20. W naszej wsi jest problem z mieszkańcami, mającymi problem z boiskiem. Boisko jest od lat 70-tych. Państwo M. Zakupili działkę dochodzącą do granicy posesji z boiskiem w roku 2017 zbudowali na niej bud. jednorodzinny o powierzchni około 120 metrów, nieduży. Podczas zakupywania działki rol-bud. w planie zagospodarowania możliwej pod zabudowę częściowo pan S. tutejszy gospodarz zauważył i zapamiętał to, iż Państwo pochodzący z dużego miasta W. mówili o przeprowadzeniu się na wieś z powodu szukania spokoju. Pan S. powiedział im, że spokoju przy boisku to nie będzie bo tu grają do czego przywołał taką też informację, że jego cena jest działki jest niska ponieważ myślał to sprzedać komuś raczej pod prod. rolną, ogrodniczą np. szkóła roślin, uprawa fasoli, borówki amerykańskiej, truskawek z budynkiem sklepowym, wiatą sprzedażową etc. Posesja w centrum miejscowości dobra do nieuciążliwej prod.rolnej i prowadzenia handlu-sprzedaży na miejscu np. Państwo M. odpowiedzieli, że nie przeszkadza im boisko, odpowiada im niska cena oraz, że będą mieli możliwie dzieci więc też będą dzieci grać na boisku. Nic nie działo się 7 lat. Teraz odkond są reportaże przeciwko boiskom Państwo M. przyszli na zebranie gminne mieszkańców w strażnicy w dn.21 paź. br. z oświadczeniem, że boisko przeszkadza im z powodu hałasu. Pana S. nie było na zabraniu gminnym, skontaktował się z nim mój sąsiad K. przekazał co zaszło. Państwo M. zagrozili podczas zebrania gminnego wniesieniem sprawy do sądu za pomocą adwokata, jeśli na wiosnę znowu będą z boiska hałasy. Pan S. powiedział sąsiadowi K. że będzie zeznawał natenczas o warunkach sprzedaży na temat niskiej ceny działki z powodu na hałas i małą pożyteczność mieszkaniową tej posesji oraz ich decyzji zakupu pomimo tego, z jasną świadomością, że boisko jest od lat 70-tych użytkowane często, ponieważ jest ono tylko jedno. Nie jest to “Orlik”. Co w takiej sytuacji?

    3
    1. Sz. Anonimowo!
      Czy dom Państwa M. jest tzw. samowolką budowlaną? Zakładam, że nie i powstał po uzyskaniu WZ i ZT ze stosownych urzędów, których wiedza i świadomość związana z oddziaływaniem obiektu głośnego jakim jest boisko – powinna skutkować odmową wydania zgody na budowę budynku mieszkalnego. To urząd ma dysponować wiedzą związaną z lokowaniem różnych typów inwestycji, albowiem w głowach inwestorów roją się często fantastyczne pomysły i to stosowne jednostki urzędowe mają obowiązek owe pomysły zweryfikować. Urząd powinien dokładnie zbadać proponowaną lokalizację i ocenić czy posesja spełni wymogi wymagane dla budynku mieszkalnego. Oczywiście szkoda, że Państwo M. nie posłuchali Pana S. – niemniej trzeba zadać pytanie: jak to możliwe, iż uzyskali pozwolenie na budowę budynku o przeznaczeniu mieszkalnym? Na to będzie musiał odpowiedzieć organ, który owej zgody udzielił.

      Pozdrawiam cicho.

      5
      1. Nie mam wiedzy nt. pozwoleń lub braku. Przepisów odmownych na budowę domu po sąsiedztwie boiska nie znam również, powiem taką radę do wójta, może on coś znajdzie się na ten temat. Pan S. odpowie, że ostrzegał, tylko komu da wiarę sędzia. Czy by to poparł, że urzędnik ma zakazać budowy domu, gdy jest boisko? Dużo ludzi chcą boisko przy domach. Ja bym dla siebie nie chciał, to się koło boiska nie zasiedlałem, ale też bym nie chciał żeby to boisko zabrano, ono tu zawsze jest. Nie wiemy co robić, teraz jest dużo takich sporów. Czy tu będzie u nas na korzyść za pozostawieniem boiska, że na boisku nic się u nas nocami nie odbywa, hałasy. Za wyjątkiem dożynki są 1. raz do roku, po czym jest na boisku zabawa z tańcami. Znalazłem tu, że to nie ważne w świetle przepisów co było najpierw dom czy boisko, ważne czy hałas jest czy niema, tak tu jest na pisane. Skoro tak to boisko zabiorą, bo hałas jest, zawsze był, było to jawne. Uszanowanie, za porady dziękuję. Kłaniam się.

  21. …i właśnie można by temu zapobiec, gdyby instytucja wydająca WZ i ZT podeszła poważnie do wydania pozwolenia na budowę – czyli urzędnik patrzy na MZP i widzi – boisko przy działce na której inwestor chce chałupę postawić…
    Oczywiście urzędnik zna przepisy i wie, że boisko wg Rozporządzenia Ministra Ochrony Środowiska jest obiektem głośnym czyli istnieje duże prawdopodobieństwo, iż jego oddziaływanie nie zamknie się w jego granicach. Ok, to trzeba pojechać na miejsce i to sprawdzić…ale jak, przecież się nie wyznaję na tym. W takim razie trzeba zatrudnić fachowca od akustyki, który sobie wszystko obejrzy, pomierzy i wyda opinię czy dana działka spełni wymogi dla posesji mieszkalnej. To tak w najbardziej logicznej i optymistycznej wersji powinno wyglądać. Natomiast jak jest to wszyscy wiemy.
    Pozdrawiam cicho.

    6
  22. Boisk jest za dużo. Rząd powinien inwestować też w inne obiekty do uprawiania hobby a słyszy się tylko boiska, boiska bo ryżemu to pasuje.

    1. …pasuje też grubemu, łysemu, siwemu i nawet garbatemu – łańcuszek czystych serc robiący biznesy na budowaniu kiboisk jest długa i egalitarna (co pocieszające, bo pokazuje, że można się wznieść ponad partyjne podziały gdy tylko cel jest szczytny i dzieci szczęśliwe)….a to, że parę osób straci dorobek życia albo wyląduje w psychiatryku? Oj tam, oj tam – to żaden koszt wobec splendoru jakim opromieni nasz kraj w bardzo niedalekiej przyszłości sława naszej Narodowej Reprezentacji, która dzięki opanowaniu do perfekcji techniki kryptosamobója stanie się celem obserwacji najtęższych strategów sportowych, jak onegdaj Adam Małysz jedzący banany i Prince Polo…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *