Przejdź do treści
o nas

Realny bilans dnia

fot. Markus Spiske
Zacznę nietypowo…


Jestem stracony dla świata
na którego sprawy marnowałem niegdyś wiele czasu
Nie miał ode mnie wieści od tak dawna
Że zapewne gotów jest wierzyć, że umarłem.

Nic jednak dla mnie nie znaczy,
jakiekolwiek by miał o mnie zdanie.
Nie mogę też odmówić mu racji
Wszak dla świata naprawdę umarłem.

Dla zgiełku tego świata stracony
Odpoczywam w cichym ustroniu
W moim niebie żyję, samotny,
W mojej miłości i w mojej pieśni.

Zapewne orientuje się już Drogi Czytelnik, dlaczego akurat zacytowałem tekst Friedricha Rückerta, niemieckiego orientalisty, tłumacza, wydawcy i oczywiście poety, żyjącego – bo to w naszym kontekście istotne – w latach 1788 – 1866.

Dla zgiełku tego świata stracony… – zapewne wielu z nas uśmiecha się z pobłażaniem – a jakiż to Pan, panie Fryderyku Rückert mógł mieć zgiełk w 1821 roku (no tak – turkot dorożki na bruku…)? Owszem, biją się w Ameryce Łacińskiej pod Carabobo, Turcy napadli Greków pod Gravią, trwa powstanie wołoskie, ale z naszego, hałasowego punktu widzenia na świecie panowała błoga cisza.

Odpoczywam w cichym ustroniu… – nawet jeśli poeta metaforycznie traktuje swoje wycofanie się z ziemskich aktywności, to nietrudno nam sobie wyobrazić, że ze znalezieniem cichej kryjówki raczej nie było kłopotu i nie groziło poecie porażenie nerwów łomotem z subwoofera czy wystrzałami z rury (bo przecież użycie nazwy “tłumik” byłoby nonsensownym nadużyciem) wykastrowanej bee..mki.

W XX wieku ludzkość przyspieszyła degradację sonosfery w stopniu potężnym, co pokazać można na bardzo prostym przykładzie:

fot. Robert Linder

To co widzimy powyżej to para głośników z amerykańskiego “Drive Inn Movie” czyli kina pod chmurką. Wsiadał sobie obywatel do swojego Buicka czy Cadillaca i podjeżdżał na plac, na którym stały statywy z głośnikami, a na jego końcu stał wielki ekran. Zabawa polegała na tym, żeby można było oglądnąć film, bez męczącego wysiadania z wygodnego przecież samochodu.

Drive in theater Los Angeles 1949

Głośnik miał 4 cale średnicy i kosmiczną moc 5 W. Oczywiście obsługiwał głównie środkowy zakres pasma akustycznego, bo przecież to najważniejszy zakres dla zrozumienia mowy – a przypominam, iż były to czasy, gdzie w filmach liczyły się dialogi. Minęło raptem 50 lat i przyszła cyfrowa rewolucja, nie ma już kin pod chmurką (oczywiście na poziomie masowym), bo teraz obywatele mają kino w chałupie.

Przyjrzyjmy się parametrom pierwszego lepszego, taniego zestawu kina domowego – byśmy mogli się zastanowić czy to się w ogóle da jakoś porównać?
Zestaw kina domowego firmy Xx..zz:
Dane podstawowe:
Liczba kanałów: 5.1
Typ kina domowego: zintegrowane
Maksymalna moc wyjściowa zestawu: 870 W
Składniki kompletu: 2 głośniki przednie, 2 głośniki surround, głośnik centralny, subwoofer.
Głośniki: Kolumna centralna: Impedancja 6 Ohm, Moc: 150 W, Typ: półkowe, jednodrożne, Waga: 0,6 kg.
Kolumny przednie: Impedancja 6 Ohm, Moc: 150 W, Typ: półkowe, jednodrożne, Waga: 0,5 kg.
Kolumny tylne: Impedancja 6 Ohm, Moc: 150 W, Typ: półkowe, jednodrożne, Waga: 0,5 kg.
Subwoofer: Moc 120 W, Pasywny, Waga 4,6 kg.
Pasmo przenoszenia subwoofera przezornie nie jest podane, ale można założyć, że to: ~ 30 ~ 200 Hz.

Mamy więc Dawida czyli: 5 W w paśmie 200 ~ 5000 Hz z jednego kierunku kontra Goliatowi: 870 W w paśmie 30 ~ 30 000 Hz w trybie dookólnym. Zauważmy – ten przeskok to nie miliony lat ewolucji, ale raptem lat kilkadziesiąt!

Wyobraźmy sobie teraz, że mieszkamy w budynku wielorodzinnym albo zwartej zabudowie i mamy pecha – tzn. co najmniej jednego sąsiada, który ma gdzieś zastanawianie się nad humanitarnymi i prawnymi aspektami współżycia sąsiedzkiego i dzień w dzień odpala takie ustrojstwo nawet nie na połowę jego możliwości (właśnie zgłosiła się do nas kolejna ofiara takiego typu immisji) – wszyscy (a niedługo będzie można ten zaimek uznać za zbędny, gdyż nie będzie wyjątków), którzy doznali takiego oddziaływania wiedzą dokładnie o co chodzi – nie mamy żadnych szans na odpoczynek w “cichym ustroniu” – jakim powinno być przecież nasze mieszkanie.

No dobrze, ale przecież jeszcze nawet nie wyszliśmy z domu – tak jak mieszkańcy kaszubskiego Bojana, których miejscowość została przecięta pasem drogi szybkiego ruchu zwaną Trasą Kaszubską – oddziaływanie której okazało się tak drastyczne, że protest(1) podniosło około 400 gospodarstw domowych (w projekcie ekrany były, ale w realu już nie powstały). W okresie wiosenno-letnim w związku z upałami i chęcią skorzystania z uroków ostatniego tak pięknego ekosystemu w okolicach Choczewa przed potężną wycinką (680ha pod elektrownię atomową) pędzący nad morze turyści przestawiali sobie porę wyjazdu na godziny nocne i mieszkańcy Bojana rozpoczynali hałasową dniówkę już o 3-4 nad ranem.

Bojano zresztą to dobry (w znaczeniu tragicznym) przykład tego co się obecnie w kraju w zakresie planowania przestrzennego (a zwłaszcza jego hałasowego aspektu) dzieje. Jeszcze nie wystygł asfalt na Trasie Kaszubskiej, a już mieszkańcy się dowiedzieli, że w bezpośredniej bliskości ich domów powstaną olbrzymie (wysokie na 15 m) terminale przeładunkowe o powierzchni 500 000 m2. – Mieszkańcy, którym obiecano komfort życia w otoczeniu przyrody, będą tak naprawdę otoczeni halami przemysłowo-usługowymi. Nie może tak być – stwierdziła Agnieszka Bubacz, sołtys Bojana w rozmowie z rozgłośnią Radio Gdańsk.(2)

Miałem okazję rozmawiać z Panią Sołtys m.in. na temat traktowania ich protestu dotyczącego hałasu z Trasy Kaszubskiej przez GDDKiA – zapewne Państwo domyślają się jak to wygląda: spychologia, uniki, kompetencyjny nieład, brak chęci podjęcia merytorycznych rozmów, itp. itd. Nie wyrażono nawet zgody na wprowadzenie ograniczenia prędkości.

Rozmowy z mieszkańcami Bojana da się sprowadzić do następującej historii: nazwijmy naszego rozmówcę Panem Jankiem:
Mam na imię Janek. Jestem kierownikiem sklepu w dużej galerii handlowej w Trójmieście. Około dziesięć lat temu miejski gwar i wszechwładny beton zaczął nam bardzo doskwierać i zaczęliśmy szukać swojego wymarzonego miejsca do życia w bliskości z naturą. Nasz wybór padł na Bojano – ładna okolica w pasie Wzgórz Chwaszczyńskich, duża szkoła z tradycjami dająca szansę na właściwą edukację naszych dzieci, ok.20 km od Gdyni.
Byliśmy zachwyceni, wzięliśmy zabójczy kredyt i rozpoczęliśmy budowę. Po trzech latach się wprowadziliśmy i wydawało nam się, że wygraliśmy los na loterii. Dzieci poszły do szkoły, a ja pracując w modelu 12-sto godzinnym miałem czas na uzupełnianie elementów wyposażenia i wystroju naszego cudownego domku.
Pewnie zastanawiają się Państwo czy kupując grunt wiedzieliśmy o planach Trasy Kaszubskiej? Owszem, wiem, że już w 2007 mieszkańcy protestowali przeciwko tym planom(3). Nic to oczywiście nie dało i inwestycja ruszyła. Niektórzy sąsiedzi uspokajali: człowieku – tylko zyskamy, będzie świetny dojazd do Trójmiasta, a hałas? Co ty, przecież przy takiej inwestycji będą musieli obligatoryjnie zrobić profesjonalne, skuteczne ekrany, bo przecież nie można budować w ten sposób, by to co dla jednych jest błogosławieństwem, dla drugich mogło być przekleństwem – przecież są jakieś normy, paragrafy… Trasa została oficjalnie otwarta w grudniu 2022 i mogę to otwarcie powiedzieć – ta inwestycja zniszczyła nam życie!

fot. Markus Spiske

Jak więc wygląda dzień Pana Janka? W okresie wiosenno-letnim nasz bohater wstaje o 4 rano, bo wtedy hałas z Trasy w związku z sezonem turystycznym gwałtownie wzrasta. – Często budzą się także nasze dzieci – wtedy nie mamy wyjścia i uruchamiamy sprzęt RTV, by zagłuszyć hałas komunikacyjny. Po siódmej zawożę dzieci do szkoły i jadę do pracy. Zdarzyło się już, że wychowawczyni pytała żony, dlaczego dzieci są wciąż takie śpiące i zmęczone. W samochodzie też mam włączone radio. Muszę, bo inaczej cały czas słychać ten sam hałas, który mamy przez całą dobę w domu. Wolę muzyki słuchać. Czy głośno? Bo ja wiem? Żona wciąż mnie upomina, żebym ściszył – a ja już przez ten hałas z TK mam nawyk zagłuszania szumu tła. Po przyjechaniu i otwarciu sklepu oczywiście pierwsze co robię to uruchamiam muzykę – takie mamy wytyczne z góry. Wesoło ma być, klientowi ma nóżka chodzić. Wracam do domu, oczywiście w aucie cały czas jakaś muzyczka leci. Po powrocie, żeby zagłuszyć hałas trasy włączamy kino domowe – niech dzieciaki zobaczą co to znaczy potęga dinozaurów! Owszem chata podskakuje – kupiłem porządny zestaw za 5 000 zł ( a więc znacznie większy i mocniejszy niż opisywany powyżej – przyp. aut.). Przeważnie po pierwszych 20 minutach filmu mam zjazd – jest mi jakoś tak dziwnie słabo, ale spać nie mogę. Czekam aż skończy się sezon letni, to może będzie się dało wyspać do szóstej? Chyba, że znowu przyjadą się ścigać. Tutaj jeden niedaleko kupił budynki po dawnej stacji unasienniania zwierząt i warsztat zrobił: wybebeszanie tłumików i katalizatorów, czip tuning, korekta liczników, obniżanie zawieszenia, poszerzanie felg i takie tam. Nazywa się to “BOLI.D.” Jeździ chyba tą złotą bee..mką, co spod Maxima w Gdyni kiedyś odjechała. Leci często cała kolumna takich – jeden to nawet sobie namalował “Red Ból” i trzeba przyznać, że naprawdę dodało mu skrzydeł, bo się zawinął na szczycie tamtej sosny…
Niestety niedawno dowiedzieliśmy się, że będą tu budowane olbrzymie hale przeładunkowe dla tirów – to koniec – nie mamy jako mieszkańcy nic do powiedzenia. Część się wyprowadza, część usiłuje sprzedać….Zresztą już zapomnieliśmy co to znaczy cicha okolica.

Pewnie niejeden Czytelnik pomyśli, że przedstawiony tutaj los Pana Janka i jego rodziny, będący zbiorczą ilustracją losów mieszkańców Bojana jest przedstawiony w sposób nadto dystopijny – czy na pewno?
Wnioski jakie się nasuwają są przecież oczywiste – nawet dla bio, nie-sztucznej inteligencji.
• Posiadanie lokalu mieszkalnego nie oznacza wcale, iż jego, jak by się mogło wydawać niezbywalne cechy takie jak: zapewnienie prawa do prywatności i wypoczynku czy pewność niezakłóconego użytkowania będą respektowane i przestrzegane.
• Edukacja nie działa – co widać chociażby po wzroście zachowań skrajnie egoistycznych wśród młodych ludzi – wszelkie głośniki przenośne w przestrzeni publicznej, ryk silników w przerobionych pojazdach, nagminne łamanie przepisów ruchu drogowego jak też zasad współżycia społecznego – czego przykładem jest choćby niedawny wypadek na Moście Dębnickim w Krakowie.
• Planowanie przestrzenne, które powinno być wynikiem bardzo poważnych studiów eksperckich z uwzględnieniem przede wszystkim Zasady zrównoważonego rozwoju przypomina bardziej starcie grup reprezentujących często skrajnie sprzeczne interesy, gdzie owszem obowiązuje prawo – ale jedynie prawo silniejszego (czemu w Bojanie wydawano pozwolenia na budowę domów jednorodzinnych, skoro były planowane – tak Trasa Kaszubska jak też inwestycje o charakterze przemysłowym lub vice versa: czemu wydaje się zgodę na olbrzymie terminale TIR, skoro mamy już zwartą zabudowę mieszkalną?). Czy ktoś z Państwa słyszał o Zasadzie zrównoważonego rozwoju w kontekście projektu CPK czy dyskusji o atomie w Choczewie? (Przepraszam, może jestem nie na bieżąco – ale słyszę tylko o zysku).

Ilu z nas nie może liczyć na jakąś gwarantowaną pobytem w własnym przecież mieszkaniu chwilę wytchnienia? Ilu z nas nie jest w stanie przewidzieć, co się głośnego zaraz wydarzy – młot pneumatyczny, łomot z subwoofera sąsiada, dzikie wrzaski z powstałego niedawno placu zabaw, kosiarka, dmuchawa do liści, ujadanie psów pozamykanych w mieszkaniach albo pozostawianych na całe noce na podwórzach, gry w piłkę na klatce schodowej, galopady, dudnienie z klubu do białego rana czyli hałas sponsorowany przez prywatnego przedsiębiorcę albo taka czy inna impreza masowa finansowana z publicznego budżetu, niespełnieni rajdowcy ścigający się nocą po osiedlu, discopolowe hity z domu weselnego nie dające zasnąć całej okolicy, quady i crossy w lesie, skutery spalinowe na jeziorach, statki-dyskoteki na Wiśle i (i tak martwej przecież) Odrze, trzaskanie drzwiami samochodów z ulokowanego wprost pod naszym oknem parkingu itd. itd.

Dorzuć tutaj Czytelniku swoją historię, a odpowiemy na pytanie, dlaczego nasza populacja się kurczy.
Znikamy, bo człowiek permanentnie zmęczony i przebodźcowany traci chęć do życia, traci wiarę w jego sens, traci zaangażowanie i staje się bierny, a w pewnym momencie już tylko płynie z prądem bez celu – otoczony coraz większą ilością wszelkiej maści zagłuszaczy i dźwiękowej magmy. Spada nie tylko jego wydajność i zaangażowanie w pracy, ale również ambicje prokreacyjne (w stosunku do roku 2011 jest nas mniej o 1,2% i to pomimo 500+, kredytu na samochód na 500+, programu wyprawka+, podręcznik+ i dobra zmiana+ i w ogóle wszystko +). Koszty społeczne takiego stanu rzeczy są trudne do oszacowania, gdyż liczba chorób wywołanych przez życie w hałasie jest długa. Co więcej – wiele osób puka do drzwi różnych lekarzy, naiwnie sądząc, że hałas wpływa jedynie na kondycję toru słuchowego i ewentualnie może pogorszyć tylko parametry odbioru dźwięku, nie uświadamiając sobie faktu, iż podłoże choroby nie związanej z narządem słuchu lecz dowolnym innym, tkwi w ekspozycji na hałas właśnie.

Już chyba nikt z posiadających choć odrobinę autorefleksji nie zaprzeczy, iż degradacja sonosfery w Polsce przybrała zatrważające rozmiary i nic na razie nie wskazuje, byśmy z tej drogi chcieli dokądś skręcić, bo gdzie znajdziemy cichą przystań? Zwłaszcza, że znaczna część populacji po prostu chce być otoczona hałasem, nie mając pojęcia o konsekwencjach, które prędzej czy później nadejdą. Hałas prowadzi do destrukcji zdrowia miłośników i przeciwników – dokładnie tak samo.

Dlatego chciałbym wiedzieć ilu z nas jest takimi niewyobrażalnymi szczęściarzami, że sporządzając sobie realny bilans dnia, mogą z czystym sumieniem powiedzieć: dzisiaj miałem cichy i spokojny dzień i to się nie skończy, gdy wrócę do domu, bo to przecież moja osobista, prywatna, święta strefa…

Do zacytowanego na wstępie wiersza Friedricha Rückerta muzykę napisał m.in. Gustaw Mahler, a jednym z najlepszym wykonań jest to:

Życzę Wszystkim możliwości delektowania się tym nagraniem bez poczucia zagrożenia.

Pozdrawiam cicho.
Witold Sklenarz

Przypisy:
(1)źródło:https://wejherowo.naszemiasto.pl/bojano-mieszkancy-nie-chca-u-siebie-trasy-kaszubskiej/ar/c4-6691329
(2)źródło:https://radiogdansk.pl/wiadomosci/region/kaszuby/2022/10/13/mieszkancy-bojana-nie-chca-hal-produkcyjnych-w-sasiedztwie-wpadlismy-w-pulapke-posluchaj/
(3)źródło:https://www.lebork24.info/2022/12/31/pierwszy-protest-przeciwko-trasie-kaszubskiej/
Przekład wiersza: copyright © 2013 by Alicja Istigniejew

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *