Przejdź do treści
o nas

Gdy ekrany przestają wystarczać

Lawinowy przyrost liczby pojazdów poruszających się po drogach w Polsce sprawia, że dotychczasowe metody ochrony mieszkańców przed hałasem z dróg i autostrad przestają być wystarczająco skuteczne.

Osiedle Bieżanów Nowy w Krakowie jest przykładem miejsca, które przed laty zaprojektowano jako wygodne i spokojne do życia dla rodzin. Było elementem koncepcji pasmowego zabudowywania Krakowa, która polegała na tworzeniu równoległych ciągów zabudowy, składających się na określone rodzaje użytkowania. W tym przypadku chodziło o funkcje mieszkaniowe. Miały je rozległe osiedla Płaszów, Nowy Prokocim i najodleglejsze od centrum czyli wspomniany już Bieżanów Nowy. O tych osiedlach mówiono: sypialnie Krakowa i coś było na rzeczy, bo dobrze się tam spało. Otaczały je łąki i tereny zalesione, do których można było dostać się z łatwością – wystarczał spacer. W 1978 roku oddano do użytku pierwsze budynki a realizację całego osiedla ukończono w 1982 roku.

Zamieszkanie na takim osiedlu było wyborem dla ludzi, którzy chcieli żyć z dala od hałaśliwego centrum miasta. Zarówno w latach, gdy wymagało to przyłączenia się do spółdzielni mieszkaniowej i oczekiwania na przydział, jak i przez długie lata po roku ‘89 wspólnym mianownikiem życia w takim miejscu był spokój. Kusił on zresztą nie tylko zainteresowanych życiem w bloku, ale też osoby, które postanowiły w takiej okolicy zbudować domy jednorodzinne. Na południowo-wschodnim krańcu Krakowa roztaczały się widoki na Las Krzyszkowicki i wzgórze Kaim, zawilce kwitły, ptaszki śpiewały. Co mogło pójść nie tak?

Na początku lat 70-tych w całej Polsce było zarejestrowanych niewiele ponad 270 000 pojazdów! Nie brakowało rejonów, gdzie przejazd samochodu stanowił sensację i wyczekiwaną atrakcję. W najśmielszych snach nikt nie mógł przypuszczać, że zaledwie dwadzieścia lat później zacznie ich błyskawicznie przybywać. W 1990 roku wszystkich samochodów zarejestrowanych w Polsce było już5,2 mln, zaś obecnie jest to prawie 33 mln.(1)

Odległość 330 metrów, która dzieli najbliżej położony blok osiedla Bieżanów Nowy od najbardziej ruchliwej ulicy w tym rejonie, czyli Wielickiej – trasy wylotowej z Krakowa na wschód, była zatem przez wiele lat wystarczająca do tego, aby hałas generowany przez poruszające się nią pojazdy nie był uciążliwy dla mieszkańców. Najbliższe domy jednorodzinne znajdowały się od niej jeszcze dalej.

Prawdziwy problem w tym rejonie pojawił się dopiero po roku 2009, gdy oddano do użytku nowy odcinek autostrady A4 od węzła przy ulicy Wielickiej do Targowiska w Gminie Kłaj. Jego przedsmakiem były nielegalne wyścigi motocyklowe organizowane na terenie nowo powstałej trasy, na wysokości osiedla, zanim została ona otwarta dla ruchu. Wówczas mieszkańcy walczyli z hałasem wyścigów, trwających głównie w weekendy przez wiele godzin w dzień i w nocy, zgłaszając je najbliższemu komisariatowi Policji.

Nielegalne wyścigi motocyklowe 2006

Nielegalne wyścigi motocyklowe 2006

Niemniej, przez pierwsze lata funkcjonowania trasy zamontowane przy niej ekrany akustyczne sprawdzały się wystarczająco, by w otoczeniu dało się w miarę bezproblemowo funkcjonować. Dziś w roku 2024, o czym informuje strategiczna mapa hałasu sporządzona dla Krakowa, osiedle otacza pas hałasu przekraczającego 80 decybeli. O ile, tego nie wiadomo – skala kończy się na enigmatycznym oznaczeniu „powyżej 80”. Warto pamiętać o tym, że jest to wartość uśredniona, wynikająca z pomiarów prowadzonych w sposób długookresowy w określonych punktach. A także i o tym, że nigdy nie dokonuje się ich w warunkach atmosferycznych wzmagających propagację hałasu – dla mieszkańców oznacza to tyle, że nierzadko w przeciągu roku bywa o wiele, wiele głośniej, niż ilustrują to dane zawarte na mapach.

Obowiązek wykonywania pomiarów poziomu hałasu dla dróg krajowych wynika z ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska (Dz. U. Nr 25 z 2008r., poz. 150 ze późn. zmianami) oraz z rozporządzeń wykonawczych, dlatego są one przeprowadzane rutynowo. Nie jest prawdą obiegowe przekonanie, powtarzane przez niektórych mieszkańców udręczonych kłopotliwym sąsiedztwem tych tras, że takie badania nie są prowadzone – są, odbywają się one w trybie usystematyzowanych procedur, tyle tylko, że dla samych mieszkańców niewiele z tego wynika, ponieważ nawet doprowadzenie hałasu do poziomu normatywnego nie gwarantuje ustąpienia uciążliwości. Jeśli zaś spojrzymy na wysiłki administratorów tychże dróg w kierunku ochrony mieszkańców przed hałasem naprawdę życzliwym okiem, to dostrzeżemy także i to, co stało się w Bieżanowie, jak i tysiącach innych miejsc na terenie kraju, a mianowicie, że liczba samochodów przyrasta tak szybko iż to, co stanowi wystarczającą ochronę dziś, w niedługim czasie może przestać wystarczać.

Wprawdzie obecnie możliwe są także analizy symulacyjne z użyciem modeli akustycznych odzwierciedlających poziomy mocy akustycznej różnego rodzaju pojazdów, służące do prognozowania hałasu komunikacyjnego jaki na danym obszarze z dużym prawdopodobieństwem nastąpi. Sposób przeprowadzania tych analiz określa dyrektywa 2002/49/WE odnosząca się do oceny i zarządzania poziomem hałasu w środowisku, jednakże jak pokazuje praktyka nawet na terenach, gdzie zrealizowano najnowsze inwestycje drogowe, z uwzględnieniem nowoczesnych sposobów ochrony mieszkańców przed hałasem, nie zawsze uzyskany rezultat jest wystarczający do tego, by mieszkańcy we własnych domach nie musieli żyć w hałasie niszczącym ich zdrowie.

Jak rozwiązać zatem skutecznie dotkliwy problem narastającego zanieczyszczenia hałasem z dróg i autostrad? Tego na obecnym etapie nie wie nikt.

(1) Dane z systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, stan na 31 października 2022 – dokładnie 32 931 117 zarejestrowanych pojazdów. Z danych udostępnionych przez GUS w Polsce z końcem 2022 roku zarejestrowanych było 34 866 137 pojazdów.

W tym artykule opisaliśmy Jak postarać się o ekrany akustyczne.

3 komentarze do “Gdy ekrany przestają wystarczać”

  1. Nikt nie wie co zrobić, zmierzamy do katastrofy ekologicznej. Więcej dba się o kury żeby miały chów na wolnym wybiegu z warunkami dobrymi dla zdrowia niż o ludzi, a będziemy siedzieli w domach jak w bunkrach pozamykani. Łeb pęka od tego hałasu już, na ogródku przebywać się nie da w smrodzie spalin i hałasie, tak jest teraz, a z roku na rok gorzej. Nie sądzę by mówiono nam całą prawdę o ilości pojazdów na drogach lub szara strefa nie zarejestrowanych legalnie jest większa niż urzędy szacują, tak uważam ponieważ szybkość narastania ruchu jaką widzę z własnych okien jest przerażająca. Jest dokładnie tak jak tu napisano co do skali narastania problemu. Lata nawet jeszcze do mniej więcej 2015 były do wytrzymania, nocami dało się spać, nie szedł aż taki tranzyt. Obecnie dom drży w posadach od TIR-ów cały czas. CAŁY CZAS. Nie ma momentu przerwy.

    3
    1. Przede wszystkim należałoby ograniczyć prędkość i oczywiście to ograniczenie wyegzekwować. Mówienie urzędników o raptem kilku decybelach przekroczenia jest żałosne i skrajnie nieodpowiedzialne.
      Co do katastrofy ekologicznej – my do niej nie zmierzamy, tylko tkwimy w niej (nomen omen) po uszy!

      1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *