W jaki sposób zebrać dowody świadczące o narażeniu na hałas w miejscu zamieszkania? Gdzie szukać pomocy? Jak przygotować się do sprawy sądowej? – na te pytania odpowiadamy w niniejszym artykule.
Już samo stwierdzenie – jestem ofiarą hałasu – jest aktem odwagi i wyrazem dużej samoświadomości, ponieważ wielu ludzi marginalizuje negatywny wpływ hałasu na swoje życie, nawet pomimo zauważalnego spadku jego jakości i czytelnych objawów świadczących o destrukcyjnym wpływie hałasu na nasze zdrowie.
Pośród ofiar hałasu wyróżniają się dwie, powtarzalne, dominujące postawy:
Postawa bierna i uległa Odsuwanie od siebie świadomości, iż hałas determinuje w sposób negatywny nasze życie i próby znajdowania wytłumaczeń na konieczność i nieodwołalność tego stanu rzeczy, takie jak wiara w opinie w rodzaju “przecież wszędzie jest głośno”, “inni mają głośniej i żyją”. Próby udawania, że postępująca degradacja stanu zdrowia nie ma nic wspólnego z przebywaniem w hałaśliwym otoczeniu, szukanie innych wyjaśnień dla dolegliwości i chorób, skutkujące niemożnością znalezienia odpowiedzi na pytanie “co mi jest?” pomimo odwiedzania gabinetów kolejnych specjalistów.
Postawa aktywna Uświadomienie sobie, iż przedłużający się stan uciążliwego oddziaływania będzie coraz bardziej wpływał na pogorszenie nie tylko stanu zdrowia, ale też relacji rodzinnych czy społecznych, zdolności do wydajnej pracy czy ogólnego poziomu zadowolenia z życia. Powiązanie tej świadomości z podjęciem kroków mających na celu wyeliminowanie źródła hałasu lub zmniejszenia jego oddziaływania na zdrowie i życie ofiary.
W niniejszym artykule omawiamy możliwą drogę osoby, która nie godzi się na życie w ciągłej opresji, poczuciu zagrożenia, psychicznego i fizycznego dyskomfortu i podejmuje walkę w celu wyegzekwowania swoich praw do niezakłóconego użytkowania własnej nieruchomości.
DLACZEGO MAM PRAWO DO SPOKOJU?
W 1989 roku Polska dokonała zwrotu ustrojowego opowiadając się za modelem rynkowym gospodarki oraz budową demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego i jakbyśmy nie uciekali od tego terminu to właśnie kapitalizm, jako system oparty na wolnym rynku i prawie własności stał się systemem definiującym organizację aparatu państwa.
Jeśli to więc prawo własności jest tutaj podstawowym kryterium, to musimy mieć świadomość, iż owa własność to nie tylko wpis do księgi wieczystej, nie tylko umowa najmu – ale to co z tą własnością w całej rozciągłości się wiąże, a więc też prawo do niezakłóconego jej użytkowania. Definiuje je wiele aktów prawnych z Konstytucją RP na czele. Właśnie to warto sobie na początku uświadomić: niezakłócone użytkowanie to nie jest moja fanaberia, mrzonka czy utopijna iluzja, ale moje prawo.
CO TRACIMY Z POWODU HAŁASU?
Załóżmy, że na skutek uciążliwego sąsiedztwa czyli przykładowo ekspansywnej działalności gospodarczej, amfiteatru, domu weselnego, dyskoteki, obiektu sportowego, instalacji technicznej, lub dowolnego innego obiektu generującego hałas, nasza nieruchomość – będąca przecież nieruchomością o charakterze mieszkalnym a więc mająca spełniać funkcje służące zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych – traci właściwości jej przypisane.
W takiej sytuacji dokonują się wymierne finansowo, możliwe do wykazania straty:
– niemożność lub ograniczenie możliwości użytkowania nieruchomości na własne potrzeby,
– spadek wartości nieruchomości, ponieważ lokalu obarczonego oddziaływaniem hałasu nikt nie będzie chciał kupić ani wynająć w cenie rynkowej.
Oprócz nich mają miejsce straty dotyczące dóbr niemajątkowych, niematerialnych przynależnych jednak każdemu człowiekowi i odzwierciedlonych w przepisach prawa. Adekwatne w przypadku spraw narażenia na hałas są:
prawo do zdrowia, wolności, nietykalności mieszkania, twórczości naukowej, artystycznej, wynalazczej i racjonalizatorskiej w oczywisty sposób powiązane z prawem do spokoju wymaganym w przypadku tych działalności, prawo do prywatności, prawo do spokoju psychicznego. Mówi o nich Art. 23. Kodeksu cywilnego omawiający dobra osobiste człowieka.
CO TO JEST PRZECIĘTNA MIARA?
Najczęściej ofiary hałasu podejmując kroki zmierzające do zaniechania naruszeń spotykają się ze sformułowaniami, iż zakłócający generują obciążenia, które mieszczą się w rozsądnych granicach, bądź też nie przekraczają przeciętnej miary.
To bardzo często używana linia obrony i dlatego warto się zastanowić, jak owo przekroczenie przeciętnej miary zdefiniować i czy jedynym na to dowodem mają być wyniki pomiarów hałasu dowodzące, iż przekroczona została ustawowa norma.
Przede wszystkim trzeba pamiętać, iż opisanie zjawisk akustycznych tylko za pomocą jednego parametru czyli miarą wyrażoną w decybelach nie wyczerpuje pojęcia uciążliwego oddziaływania, można bowiem przytoczyć wiele przykładów na to, iż sprowadzenie oddziaływania do poziomu normatywnego wcale nie musi oznaczać ustąpienia uciążliwości.
Jeśli więc nie decybele to co?
Należy przyjąć rozumowanie, że jeśli jakiekolwiek oddziaływanie powoduje uczucie opresji, stanowi doświadczenie o dojmująco negatywnym, bolesnym charakterze i wymusza na nas podejmowanie czynności, których w normalnych warunkach byśmy nie podejmowali, takie jak zamykanie okien i drzwi, rezygnacja z pobytu na świeżym powietrzu np. w ogródku czy na balkonie własnego domu, zagłuszanie hałasów dobiegających z zewnątrz poprzez głośniejsze niż zazwyczaj słuchanie TV lub radia, stosowanie ochronników słuchu, czy – co bardzo częste, opuszczanie własnej nieruchomości czy mieszkania i ponoszenie kosztów z tym związanych – np. w dni wolne od pracy, by odciąć się od dręczących oddziaływań – to wszystko są dowody na to, iż owa przeciętna miara została w sposób oczywisty i drastyczny przekroczona.
Podstawową funkcją lokalu zakwalifikowanego jako mieszkalny jest bowiem zapewnienie swobody zamieszkiwania w nim, toteż czynniki ograniczające tę swobodę są wyrazem przekroczenia przeciętnej miary przypisanej takiemu lokalowi. Mamy tu więc elementy długotrwałości i permanentnego występowania naruszeń, a także ich charakteru – np. oddziaływanie z klubów będzie najczęściej się wiązało z występowaniem bardzo niebezpiecznych i szkodliwych sygnałów niskoczęstotliwościowych (często już na granicy infradźwiękowej), a oddziaływanie obiektów sportowych czy skateparków z występowaniem głównie hałasu impulsowego, o wielu zmiennych. Te typy oddziaływań nie powinny w ogóle występować na terenie nieruchomości mieszkalnych.
POLUBOWNE METODY ROZWIĄZANIA PROBLEMU
Podejmujący walkę o spokój we własnych czterech ścianach ofiary hałasu, bardzo często niestety już na wstępnym etapie uświadamiają sobie, iż na poziomie osobistej prośby o zaniechanie naruszeń nic nie wskórają. Zasadne jest więc podjęcie kolejnych kroków, które mają dwie funkcje:
– stanowią próby polubownego rozwiązania problemu, które mogą sprawić iż problem ten w istocie zostanie (przynajmniej w jakiejś części) rozwiązany,
– stanowią dowody, że strona poszkodowana podjęła wszelkie dostępne działania polubowne, zmierzające do rozwiązania problemu, przed wstąpieniem na drogę sądową.
Pośród polubownych, przedsądowych prób rozwiązania problemu z hałasem istnieją następujące możliwości:
– Pismo listem poleconym skierowane do sprawcy naruszeń
Do sprawcy hałasu lub zarządcy obiektu generującego hałas należy zwrócić się na piśmie, szczegółowo opisując, w jaki sposób nadmierne głośne dźwięki są słyszalne na terenie naszej nieruchomości i w jaki sposób wpływają one negatywnie na możliwość swobodnego z niej korzystania. W piśmie takim warto od razu wyszczególnić w sposób rzeczowy i konkretny propozycje polubownego rozwiązania problemu, na przykład ściszenie głośności muzyki emitowanej z głośników, zmianę godzin funkcjonowania obiektu, skrócenie godzin funkcjonowania w dni wolne od pracy, naprawa głośnego klimatyzatora, zwrócenie uwagi dostawcy towarów do sklepu/lokalu gastronomicznego, który prowadzi głośny rozładunek w godzinach nocnych itp.
O dalszych losach sprawy może zadecydować forma i ton tej korespondencji. Jeżeli w pierwszym kontakcie zaatakujemy sprawcę hałasu, zwracając się do niego w sposób agresywny, możemy mieć pewność, że jego hałaśliwe działania nie zostaną zaniechane, nawet jeśli to my mamy rację – a wręcz przeciwnie – możemy spodziewać się pogorszenia sytuacji. Uprzejmy ton i spokojne wyjaśnienie zaistniałego problemu może dać natomiast podstawę do spotkania i rozmowy na neutralnym gruncie. Ta strategia nie zawsze się sprawdzi, ale warto od niej zacząć. Czasami przynosi zadziwiająco dobre efekty.
– Pismo do administracji budynku/spółdzielni/wspólnoty mieszkaniowej w przypadku jeśli obiekt generujący hałas znajduje się w tym samym budynku co mieszkanie podlegające jego oddziaływaniu.
Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe dysponują narzędziami prawnymi umożliwiającymi reagowanie na naruszenia zasad obowiązujących na ich terenie, do nakazu eksmisji włącznie. Narzędzia te najczęściej są stosowane wobec tych właścicieli mieszkań, którzy długo uchylają się od płacenia czynszu lub dokonują dewastacji na terenie budynku, jednak mogą być stosowane również w odniesieniu do innych naruszeń. Jeżeli w danym budynku wielorodzinnym rezyduje osoba niszcząca stałymi hałasami spokój pozostałych lokatorów to warto omówić z innymi sąsiadami tę sprawę i w większym gronie zażądać od władz spółdzielni/wspólnoty zajęcia konkretnego stanowiska co do kolejnych kroków w rozwiązaniu tego problemu. Procedurę taką można też podjąć w pojedynkę, jednak szybkość i skuteczność reakcji ze strony spółdzielni bądź wspólnoty będzie większa, gdy problem zgłosi wspólnie większa liczba osób. Należy być konsekwentnym i nieustępliwym w kontaktach ze spółdzielnią/wspólnotą, nie pozwalać na zbagatelizowanie problemu, dlatego że organy te w ogromnej ilości przypadków motywowane zwykłym lenistwem ignorują skargi na hałas, chociaż mają możliwości realnego wpływu na rozwiązanie problemu.
– Zgłaszanie naruszeń na Policję, nawiązanie kontaktu bezpośrednio z dzielnicowym i przedstawienie mu problemu. Wpisywanie hałasów na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa, szczególnie jeśli hałasom towarzyszą agresywne bądź wulgarne wybryki, dewastacje mienia, demoralizacja nieletnich, alkoholizm. Mapa znajduje się pod adresem: https://mapy.geoportal.gov.pl/iMapLite/KMZBPublic.html a po dokonaniu wpisu warto zrobić zrzut ekranu (print screen) z widocznym, dokonanym wpisem i zachować go w swojej dokumentacji.
– Pismo do GIOŚ/WIOŚ/Starostwa Główny Inspektorat Ochrony Środowiska to dwuinstancyjna instytucja, nadzorowana przez ministra właściwego ds. klimatu, składająca się z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i 16 wojewódzkich inspektoratów. Instytucja została powołana do kontroli przestrzegania przepisów o ochronie środowiska oraz badania i oceny stanu środowiska.
Wniosek o interwencję można wysłać do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w formie tradycyjnego listu, formularze do pobrania znajdują się na stronach inspektoratów wojewódzkich – należy odnaleźć najbardziej właściwy dla swojego miejsca zamieszkania. Na przykład dla Małopolski formularz znajduje się pod adresem: https://krakow.wios.gov.pl/wniosek-o-interwencje/
Na stronie GIOŚ https://www.gov.pl/web/gios można też zgłosić interwencję online, wypełniając formularz w zakładce “Zgłoś interwencję”.
W zależności od przedmiotu zgłoszenia Inspektoraty przekazują sprawę dalej do odpowiedniego urzędu (zwykle starostwa – wydział środowiska lub podobny) ponieważ po nowelizacji ustaw związanych z ochroną środowiska, od 23 września 2021 r., pomiary hałasu będące podstawą do stwierdzenia przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu i wydanie decyzji, o których mowa w art. 115a, są kompetencją właściwych organów ochrony środowiska – starostów oraz prezydentów miast na prawach powiatu.
Wnioski o interwencje na uciążliwość akustyczną podmiotów można także kierować bezpośrednio do właściwego ze względu na miejsce prowadzonej działalności, Starosty lub Prezydenta Miasta na prawach powiatu.
– Pismo do Państwowej Inspekcji Sanitarnej (Sanepid)
Państwowa Inspekcja Sanitarna jest najbardziej właściwym adresem do kierowania skarg odnośnie do hałasów nadwyrężających nasze zdrowie, pochodzących z technicznych źródeł w budynkach. Mając za podstawę art.1 Ustawy z dnia 14 marca 1985 r. o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (Państwowa Inspekcja Sanitarna jest powołana do realizacji zadań z zakresu zdrowia publicznego, w szczególności poprzez sprawowanie nadzoru nad warunkami: 1. higieny środowiska,(…) 5. higieny wypoczynku i rekreacji) Sanepid może kontrolować instalacje i urządzenia stanowiące techniczne wyposażenie budynku oraz działające w pomieszczeniach nie związanych funkcjonalnie z danym budynkiem (klimatyzacja, wentylacja, windy, zsypy, pompy, drzwi garażowe, urządzenia grzewcze i chłodzące) lub zlokalizowane na zewnątrz budynku.
– Pismo do urzędu nadzoru budowlanego:
Pismo takie kierujemy do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego (PINB). W przypadku nierozwiązania problemu przez urząd niższego szczebla kolejne pismo kierujemy do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego (WINB) i Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego https://www.gunb.gov.pl/strona/skargi-i-wnioski
Zgodnie z art. 61 pkt 1 ustawy Prawo budowlane: to właściciel lub zarządca obiektu budowlanego jest obowiązany użytkować go w sposób zgodny z jego przeznaczeniem i wymaganiami ochrony środowiska oraz utrzymywać w należytym stanie technicznym i estetycznym, (…) zapewniając w szczególności spełnienie tzw. wymagań podstawowych dotyczących: (…) odpowiednich warunków higienicznych i zdrowotnych oraz ochrony środowiska, ochrony przed hałasem i drganiami. (…) Aby zapewnić właściwe utrzymanie obiektu budowlanego, jego właściciel lub zarządca ma obowiązek zapewnić przeprowadzenie okresowych kontroli przez osoby do tego uprawnione.
Mając powyższe na uwadze należy domagać się przeprowadzenia kontroli warunków akustycznych i zobowiązania zarządcy budynku do usunięcia szkodliwego oddziaływania hałasu.
– Pismo do Rady Dzielnicy/Gminy/Miasta
Do władz samorządowych w pierwszej kolejności należy zgłaszać hałasy pochodzące z terenu inwestycji zrealizowanych lub/i zarządzanych przez te organy. Będą to na przykład publiczne obiekty sportowe, rekreacyjne i rozrywkowe. Jednak władze te są również adekwatnym adresatem skarg dotyczących różnorodnych zjawisk związanych z hałasem, mających miejsce na terenie dzielnicy/wsi/miasta. Samorządy mając interdyscyplinarne kompetencje mogą pomóc w przekierowaniu sprawy do odpowiednich wydziałów bądź specjalistów, którzy pomogą w rozwiązaniu problemu. Z radami dzielnicy warto być w stałym kontakcie, ponieważ znajdują się one najbliżej spraw mieszkańców, radni dobrze znają teren, którego dotyczy skarga a jednocześnie mają możliwość łatwego przekierowania sprawy do urzędów i instytucji wyższego szczebla.
– Pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich https://bip.brpo.gov.pl/pl
Do Rzecznika Praw Obywatelskich można zgłaszać sprawy wymykające się prostej kwalifikacji, których istotnym elementem jest lekceważenie poszkodowanych przez urzędy i instytucje różnego szczebla. Do biura RPO trafia szczególnie wiele spraw dotyczących organizowanych przez miasta, gminy i podmioty prywatne nadmiernie głośnych festynów, koncertów i innych imprez plenerowych, częstokroć przez kilka dni nie dających zasnąć mieszkańcom do późnych godzin nocnych lub wręcz poranka następnego dnia.
Wysyłając pisma z góry należy założyć, że odpowiedzi mogą okazać się rozczarowujące. Problemy z hałasem wciąż traktowane są w Polsce po macoszemu, jednakże tylko zgłaszanie takich spraw do instytucji, które zobowiązane są zajmować się nimi, może zmienić ten stan rzeczy i wymusić coraz sprawniejsze reagowanie.
Ponadto każde takie pismo rejestrowane jest w dzienniku podawczym, a jego kopia posiadana we własnym archiwum oraz potwierdzenie nadania stanowią fizyczne poświadczenie faktu, że próbowaliśmy zrobić wszystko, co jest możliwe na drodze polubownej. Te dokumenty będą miały bardzo istotne znaczenie w sądzie, który nota bene z obowiązku zaapeluje do stron o podjęcie mediacji i przedstawione dokumenty będą dowodem właśnie na to, że próby mediacyjne zostały już podjęte, a sprawca naruszenia do nich się nie odniósł i nie zaniechał dalszych naruszeń, pomimo wiedzy o tym iż jego hałaśliwa działalność wywołuje konkretne szkody. Zadziała to w sądzie na jego niekorzyść.
Jeżeli natomiast sprawca hałasów jednak zareaguje, bądź interwencje ze strony służb mundurowych lub wymienionych powyżej instytucji przyniosą pożądany efekt – wówczas tym lepiej! Możliwe jest bowiem, że problem z hałasem zostanie rozwiązany bez potrzeby kierowania sprawy na drogę sądową, a o to właśnie chodzi, by poradzić sobie z uciążliwością najszybciej jak to możliwe, przez co zmniejszyć czas jej oddziaływania na zdrowie i szkody jakie z tego wynikają – w obecnych realiach to jednak scenariusz bardzo optymistyczny.
DOKUMENTACJA NARUSZEŃ
Kolejnym ważnym aspektem jest dokumentowanie zachodzących naruszeń. Od jakości materiałów zgromadzonych przez poszkodowanego zależeć będzie to, na ile poważnie zostanie potraktowany jego problem z hałasem, toteż warto z zaangażowaniem podejść do tej kwestii.
Obecnie mamy do wyboru wiele możliwości wykonywania takiej dokumentacji. Warto jednak wiedzieć, że dźwięk nagrany smartfonem może w sposób znacząco istotny odbiegać od rzeczywistej uciążliwości tego dźwięku słyszanego na miejscu. Wynika to z faktu, iż mikrofon w smartfonie ma służyć do wyraźnego przekazania głosu osoby mówiącej bezpośrednio, z niewielkiej odległości i jednocześnie maksymalnie zredukować zakłócenia otoczenia – nie zdziwmy się więc jeśli nagranie hałasu w ten sposób nie zrobi na osobie postronnej wrażenia. Z tej przyczyny przygotowując się do zgromadzenia dowodów ilustrujących hałas, z jakim się borykamy, warto rozważyć zakup cyfrowego rejestratora audio przeznaczonego do nagrywania dźwięku. Czym lepsze będą parametry techniczne tego urządzenia, tym bardziej skutecznie będziemy mogli dokonać realistycznych rejestracji, zaświadczających o problemie.
Innym sposobem na przedstawienie w sposób nie pozostawiający wątpliwości na temat tego, czego doświadczamy z powodu hałasu, jest wykonywanie nagrań aparatem cyfrowym bądź kamerą (mogą do tego posłużyć na przykład niektóre modele kamer sportowych), zarówno samego dźwięku jak i poglądu na jego źródło. Jeśli to drugie jest niemożliwe, należytą ilustrację problemu stanowić będzie nagranie wnętrza mieszkania łącznie ze słyszalnymi w nim niechcianymi dźwiękami. Posiadanie tego typu nagrań – im więcej, tym lepiej – w znaczącym stopniu podnosi wiarygodność problemu. Jeśli nagranie nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, gdzie zostało zrealizowane, a jakość dźwięku również oddaje istotę problemu z hałasem, wówczas strona hałasująca nie będzie w stanie znaleźć żadnego argumentu za tym, iż ten stan rzeczy nie narusza naszego prawa własności. Takie nagranie może wyglądać na przykład tak:
Ważne, by wykonując dokumentację podać na początku nagrania datę i godzinę naruszenia, dzień tygodnia, jak również kilka okoliczności dodatkowych: np.: „Jest 20 czerwca 2023 roku, sobota, dzień wolny od pracy. Jest godzina 15.25 i jest to już szósta godzina dzisiaj, odkąd rozpoczęły się immisje z obiektu…, co powoduje, iż naszą jedyną szansą na wypoczynek jest opuszczenie własnego mieszkania. Rejestrujemy kilkanaście minut takiego oddziaływania, żeby pokazać z jakimi obciążeniami musimy się mierzyć codziennie, przez kilka lub nawet kilkanaście godzin”. Urządzenia cyfrowe wprawdzie dokonują automatycznego zapisu daty i godziny nagrania, co biegli sądowi w razie potrzeby będą w stanie sprawdzić, jednakże dbałość o tego typu wprowadzenie ułatwia zapoznanie się z materiałem i zrozumienie przedstawionej na nim sytuacji każdej osobie, jaka będzie się z nim zapoznawać.
Oczywiście nie wszyscy dysponują sprzętem audio-video. Jeśli takiego nie posiadamy i nie możemy pozwolić sobie na dokonanie zakupu, wówczas można po prostu skrzętnie notować daty i okoliczności naruszeń, co także może być uznane w sądzie jako pełnoprawny dowód. Trzeba jednak mieć świadomość, że oddziaływanie takiego dowodu, jako ilustracji istniejącego problemu, będzie znacznie mniej realistyczne i sugestywne. W przytoczonym przykładzie sąd uzupełnił obraz sytuacji, wyłaniającej się z zapisków, poprzez dokonanie wizji lokalnej w domu ofiary.
W przypadku jeśli nękający nas hałas pochodzi z obiektów rozrywkowych, sportowych bądź innych prowadzących publiczną działalność, wówczas warto również kopiować lub w inny sposób zbierać dostępne informacje o wydarzeniach, jakie się rozgrywają na ich terenie (organizatorzy często publikują grafik w sieci). Broniąc się przed pozwem o immisje dysponenci takich obiektów mają tendencję do deklarowania w swojej linii obrony znacznie mniejszej liczby uciążliwie głośnych wydarzeń, niż miało to miejsce w rzeczywistości, próbując przekonać sąd, iż obiekt realnie uciążliwy przez 7 dni w tygodniu, ich zdaniem był czynny na przykład tylko dwa razy w tygodniu i nie odbywały się na nim całonocne imprezy czy wielogodzinne mecze, ale zupełnie nieszkodliwe zbiórki harcerskie.
Wszystkie te działania stanowią łącznie bardzo ważny argument potwierdzający fakt, iż wspomniana przeciętna miara w odniesieniu do hałasu docierającego na teren naszej nieruchomości została przekroczona – nikt bowiem nie mając do tego poważnych podstaw nie decyduje się na tak absorbujące, długotrwałe i niekiedy rozczarowujące brakiem szybkich rezultatów działania. Motywacją w takich przypadkach jest wyłącznie ochrona zdrowia i życia narażonego przez stałe oddziaływanie hałasu w miejscu zamieszkania.
Jest nią też świadomość, iż zmiana miejsca zamieszkania w żadnym przewidywalnym stopniu nie daje pewności, iż podobna sytuacja związana ze szkodliwymi immisjami się nie powtórzy w nowym miejscu.
Na koniec tego odcinka pragniemy jeszcze raz podkreślić, iż na tym etapie będą mieli Państwo sytuacje, które będą odbierane jako doraźne porażki: brak odpowiedzi na pismo, spychologia, odpowiedzi o charakterze wymijającym bądź niemerytorycznym, nie zawsze spójna postawa wszystkich innych ofiar (jeśli immisje obejmują np. blok bądź budynek wielorodzinny), a nawet ostracyzm rodziny – nie należy się tym zrażać, albowiem cel czyli uszanowanie status quo naszej przestrzeni mieszkalnej jest gwarantowane prawem i to nie nam ma być wstyd za to, że owo prawo zawodzi. Dla dodania sił powieśmy sobie nad łóżkiem maksymę Mahatmy Gandhiego: “Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.”
W następnym artykule przyjrzymy się etapowi przygotowania do założenia sprawy sądowej i samemu przebiegowi postępowania.
Świetny artykuł, jestem ofiarą halasu i potwierdzam wszystko co zostało napisane w artykule to prawda.Masa roboty przed każdym kto chcę odetchnąć od hałasu.Nikt nie pomoże ,musicie sami walczyć. Pozdrawiam cichudko
Dzięki Panie Tomku za komentarz!
Powiem inaczej – możemy pomóc sami sobie – czym więcej oddolnych inicjatyw obywatelskich, kontaktów ofiar z innymi, wymiany wspólnych doświadczeń, wsparcia organizacji pozarządowych oraz rzetelnych ekspertów i prawników – tym będzie łatwiej,
a na pewno raźniej! W pewnym momencie fali krytycznej nic nie powstrzyma i tego się trzymajmy!
Pozdrawiam coraz ciszej:)
Artykuł mnie też się podoba, jest to dla mnie nowość, jaka jest ilość możliwości do skorzystania. Nigdzie wcześniej takich informacji nie znalazłem, jedynie to, aby dzwonić na Policję czy do Straży Miejskiej, a nie ma to niestety żadnego sensu, gdy oni przyjeżdżają wiele godzin później, nie mając ochoty zająć się, gdy jest najgorszy hałas, co jest również sytuacją powtarzalną. Może być impreza w bloku dzień po dniu, każdego dnia, a oni, nawet zgłaszając konsekwentnie, i tak dadzą radę przyjechać po imprezie i nie zastać niczego. Pomoc “służb” takiego rodzaju nie jest efektywna, dowiedziałem się jednak czytając tutaj, o możliwości zobligowania spółdzielni, w spółdzielni mówiono mi, że nie zajmują się sprawami tego typu i trzeba dzwonić na Policję. Ponownie w ten sposób spławić się nie dam. Dziękuję za artykuł.
Sz. P. Inny Tomku!
Była kiedyś sprawa, gdy P. prof.E.Kuryłowicz widząc bezsens wzywania służb pozwała władze Warszawy: https://wawalove.wp.pl/znana-profesor-pozywa-miasto-za-halas-w-cudzie-nad-wisla-6178454488348801a
Niemniej ma Pan prawo poprosić służby o udokumentowanie faktu – kiedy i ile razy zwracał się Pan z prośbą o interwencję na przestrzeni jakiegoś okresu czasu. To doraźnie może nie da spektakularnego efektu, ale jako dokumentacja na pewno będzie istotne i przydatne! Pozdrawiam bardzo cicho!
Przydatna sugestia, tak zrobię.
Jak ja sie ciesze, ze znalazlam ‘corazglosniej’. Im nas wiecej, tym wieksze mamy szanse cos w koncu moze zmienic.
Ja tak samo, tyle tu jest do poczytania, że z mężem od wczoraj siedzimy i czytamy, a nadzieja wróciła na rozwiązanie może wreszcie po latach problemów z naszym hałaśliwym sąsiedztwem. Bardzo długi czas nie mogliśmy się dowiedzieć jak podejść do nich.
Szanowni Czytelnicy!
Staraliśmy się w sposób przejrzysty, nie zagłębiając się zbytnio w zawiły często język paragrafów przedstawić tę problematykę w sposób możliwie realistyczny (bez sztucznej egzaltacji i obiecanek, że po jednym piśmie coś się zmieni) i praktyczny – przyświecały nam dwa cele: aby wszystkim cierpiącym z powodu hałasu uświadomić, że to jest nasze święte prawo jako mieszkańców i obywateli, by nasza przestrzeń nie tylko mieszkalna, ale w ogóle życiowa była szanowana i chroniona. Przepisy w tym względzie są oczywiste i jednoznaczne!
Drugie to to, by zaczęto nasze prawa respektować – a nie stanie się tak, dopóty oddolne inicjatywy obywatelskie nie zaczną rozliczać państwa z jego powinności – czyli egzekwowania immanentnych i niezbywalnych praw swoich obywateli. Innej drogi (przynajmniej obecnie) nie ma. Życzymy wytrwałości, determinacji – nie dajcie sobie Państwo wmawiać, że wszędzie jest głośno i nic się nie da zrobić!
Pozdrawiam bardzo cicho!
Czekałam na taką stronę i informacje.
Jesteśmy juz po tych wszystkich etapach wymienionych w tym artykule, trwało to kilka lat. Teraz trwa już proces cywilny i tu mam pytanie: chcielibyśmy wnieść o biegłego, który oceni skutki immisji, ich wpływ na nasze zdrowie i życie. Czy to jest psycholog ? Psychiatra ? Będę wdzięczna za wskazówkę.
Ps Walka o likwidacje boiska pod oknami
Sz Cicholubni!
Do której puszczy Was wysyłają: do tej gdzie prędzej spotkamy quada niż jelenia, czy do tej gdzie trwa wycinka (zwana dla niepoznaki kontrolowaną )? Nie ma już takiej puszczy w Polsce, gdzie mielibyśmy gwarancję ciszy…Proszę o namiar tomasz@corazglosniej.pl
My także borykamy się z HAŁASEM od 4 lat, tona wysłanych pism do wielu instytucji, ale nie poddajemy się. Wszystko odbiło się na moim zdrowiu, ale podnoszę się i nadal walczę . Artykuł wspaniały, czytelny ja przeszłam już wszystkie kroki opisane w artykule , następnym krokiem to pozew wysłany 31.07.2023 r. Pamiętajcie jesteście WIELCY, wszyscy mamy prawo do komfortu psychicznego, do tego aby wracać do domu i się relaksować w ciszy a nie w wiecznym hałasie. Dom to nasz azyl a nie klatka i dlatego trzeba o niego walczyć. Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko 🙂
Pozdrawiamy autora tekstu. Wiele wiedzy w jednym artykule dającej możliwości zabrania się za problem z hałasem, my też taki mamy. Do tej pory wszędzie nas odsyłają, tak jakby nikt nie mógł się zająć niczym. Teraz gdy przeczytaliśmy zabierzemy się do roboty z dobrą motywacją wiedząc już gdzie się skierować.
Ja też mam problem z hałasem. Urząd organizuje koncerty pod oknami. Pisma były ale urząd ma w poważaniu, że dokucza i niszczy zdrowie psychiczne. No i Orlik wybudowany dla dzieci. Ale niestety notorycznie grają na orliku dorośli i wydzierają się. Nie da się tego znieść zwłaszcza po 18 kiedy człowiek chce już ciszy i odpoczynku. Ale gdzie tam. Wielu mówi, przecież zdecydowałaś się i mieszkasz w mieście i masz się pogodzić z hałasem. To smutne, że o trochę ciszy trzeba toczyć walkę z urzędem. I w ogóle że trzeba toczyć walkę o to, żeby mieć spokój.
W pełni się z Panią zgadzam – jest szczególnie przygnębiające, gdy to właśnie urzędy łamią prawo, którego nie tylko powinny przykładnie przestrzegać, ale nadto zachęcać innych i prezentować przykłady dobrych praktyk. Niestety w wielu przypadkach tak nie jest. Wielogodzinne koncerty w miastach, w przestrzeni publicznej, bez takiego dostosowania czasu trwania i natężenia dźwięku, który nie sprawiałby problemu okolicznym mieszkańcom, to prawdziwa zmora. Orliki zresztą podobnie. Istnieje wiele prostych sposobów na ograniczenie uciążliwości tych przedsięwzięć, ale o kompromisach urzędy też często nie chcą słyszeć. Niestety wiele jest jeszcze w Polsce do zrobienia w kwestii edukowania o szkodliwości hałasu i sposobach radzenia sobie z problemami jakie z niego wynikają…
Mieszka piętro wyżej rodzinka z dwoma małymi bąbelkami, które mogą wszystko bo rodzice są nowocześni i pozwalają dzieciom na wszystko. Starsze dziecko już totalnie odjechało i potrafi skakać przez godzinę w miejscu(nie wiem jak daje rade fizycznie ale tak robi). Zauważyłem, będąc na spacerze, że to dziecko jak coś chce a rodzice powiedzą nie to zaczyna skakać w miejscu i piszczeć… masakra!! Ja w mieszkaniu muszę to wytrzymywać codziennie od 6:30 do około 20. Nie da się mieszkać we własnym domu, bo sąsiad z góry tylko raz dziennie na 30min wychodzi z dziećmi. Myślę tylko jak sprzedać mieszkanie tylko jest z tym problem jednak. Jak zataję co tam się odbywa nademną to rękojmia, poza tym nie zrobiłbym tego komuś. Jak powiem co tam się dzieje, to nikt nie będzie chciał kupić. Niby tak wszyscy tolerują hałas, a “dzieci to tylko dzieci”, jednak jak co do czego przychodzi, to nikt takich mieszkań jakoś nie chce. Ciekawe dlaczego? Gdzie są wtedy wszyscy ci miłośnicy hałasów wszelkiej maści i bąbelków. Czytałem już kiedyś na jakimś forum jak ludzie pisali, że tych mieszkań z hałasem nikt nie chce kupować i ja się nie dziwię, tylko co zrobić wtedy. Również piszecie o utracie wartości, dobrze że jest to mówione wprost, ponieważ mnie się pukają w głowę znajomi, gdy mówię o tym, że przez bąbelki moje mieszkanie nie będzie do sprzedania po cenie rynkowej więc jak kupię inne? Nie wiem, a każdy dzień to męka, odechciewa się seksu i własnych bąbelków. Marzę tylko o tym, żeby się wreszcie poczuć swobodnie u siebie w mieszkaniu, a to się nie dzieje.
Mój i męża problem z lokatorami z góry jest bardzo podobny. Współczuję panu.
Nad nami wprowadzili się lokatorzy wrzeszczący do siebie nawzajem zarówno dzieci i dorośli toteż od momentu gdy wstaną – 6 rano, do momentu gdy się kładą – różnie 1,2 w nocy jest hałas non-stop. Puszczają głośną muzykę, telewizor, gry oraz jakieś inne dźwięki, nie wiem co to jest, w rodzaju pisków, zgrzytów na parkiecie. Nie mogę wyobrazić sobie jakim cudem są w stanie tak funkcjonować po 4-5 godzin snu. Dla mnie jest to za mało, oboje z mężem chodzimy jak struci, nie mamy siły na nic. Czas trwania tej sytuacji to kilka miesięcy. Nie mogę wzywać Policji do dzieci, nie przemogę się, przecież to dzieci. Szukam innych sposobów co zrobić ponieważ dłuższe trwanie tego hałasu u nas zdrowie zrujnuje z całą pewnością ponieważ nie ma ani chwili odpoczynku za dnia a sen nocą jest zbyt krótki. Uprzejmie próbowałam zwrócić uwagę tej pani iż u nas bardzo słychać ten hałas, poprzednich lokatorów nie było słychać wcale, choć również mieli dziecko – jedno wprawdzie. Tamta pani powiedziała “i co z tego” i poszła.