Przejdź do treści
o nas

Niekaralność za hałas dla rolników

Prace nad zmianą w Kodeksie wykroczeń, mającą wprowadzić niekaralność dla rolników za hałasy na terenie gospodarstw rolnych, zainicjowało 40 posłów PiS i jeden poseł partii Kukiz’15. Projekt zmiany, po dyskusji w Sejmie, trafił do rozpatrzenia przez Komisję Nadzwyczajną do spraw zmian w kodyfikacjach (NKK).

Sytuacja, gdy rolnik karany jest za hałas prac polowych, jest kuriozalna. Zdarza się jednak nierzadko, że Policja wezwana przez sąsiadów wymierza mandat rolnikowi na postawie Art. 51 Kw, którego § 1. stanowi: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca porządek publiczny, spoczynek nocy albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”

Mandaty takie wynikają z nadgorliwej interpretacji tego przepisu przez Policję, niezbędna dla społeczeństwa praca na roli, przekładająca się na produkcję żywności, nie jest wszakże wybrykiem ani fanaberią, nie wynika też ze złośliwości. Bywa jednak, że musi być prowadzona także nocą, na przykład ze względu na warunki pogodowe i to wówczas dochodzi najczęściej do sytuacji konfliktowych, w których policjanci biorą stronę osób zgłaszających takie hałasy naruszające zwyczajową normę ciszy nocnej w godzinach od 22 do 6.

Wobec powyższego, w lutym 2024 roku, grupa posłów wniosła do Marszałka Sejmu projekt zmiany ustawy Kodeks wykroczeń w następujący sposób:

„W art. 51 dodaje się § 4 w brzmieniu: „§ 4. Nie popełnia wykroczenia, kto czyn określony w § 1 popełnia w związku z prowadzeniem prac w gospodarstwie rolnym.”

Propozycja ta jest jednak tak nieprecyzyjna, iż stwarza możliwość interpretowania dowolnego hałasu, jako „niezbędnego” w gospodarstwie. O ile byłoby jak najbardziej zasadne skierowanie do Policji jasnych wytycznych iż praca na roli, także nocą, wynikająca z konieczności przeprowadzenia danego zadania w określonej porze – na przykład ze względu na ryzyko zniszczenia plonów w perspektywie nadchodzącej burzy – nie powinna podlegać karze, o tyle doprowadzanie do sytuacji, gdy każdy rodzaj hałasu, generowany w gospodarstwie w dowolnym momencie, może zostać w myśl nowego przepisu zinterpretowany jako konieczny, otwiera furtkę do nadużyć mogących przełożyć się na dręczenie hałasami sąsiadów na wsi w dowolny sposób, w majestacie prawa.

Podczas dyskusji w Sejmie nad proponowaną zmianą zwrócił na to uwagę poseł Lewicy Łukasz Litewka, który powiedział: „Niekaralność czynu zakłócenia spokoju czy porządku publicznego w godzinach nocnych, jeśli jest on związany z prowadzeniem prac w gospodarstwie rolnym, jest pojęciem bardzo niedookreślonym. Możemy przez to rozumieć, że dajemy przyzwolenie na krzyki, hałas czy szereg innych wybryków zakłócających należyty komfort życia innych ludzi. Brak dostatecznego doprecyzowania projektowanych przepisów w tym zakresie może spowodować, że za zgodne z prawem będą mogły być uznawane każde działania zakłócające ciszę nocną, porządek publiczny albo – co więcej – wywołujące zgorszenie w miejscu publicznym, jeżeli będą one choć trochę związane z pracą w gospodarstwie rolnym.”

Również posłanka KO Magdalena Małgorzata Kołodziejczak podkreśliła: „Proszę państwa, wydaje mi się, że zmiana przepisów wynikająca tylko i wyłącznie ze złej ich interpretacji nie może mieć miejsca. My dzisiaj powinniśmy jedynie przekazać właściwą interpretację i w specjalny sposób jeszcze zwrócić uwagę organom takim jak policja, że prace nocne wykonywane przez rolników nie są wykroczeniem, a o tym stanowi art. 51”.

Natomiast poseł Konfederacji Włodzimierz Skalik stwierdził dla odmiany: „Trzeba powiedzieć jasno i wyraźnie: polska wieś się zmienia. Ma urok, z którego chcą korzystać również mieszczuchy nierozumiejące wsi. W związku z tym próbują przenieść swoje miejskie obyczaje na wieś: gdy ktoś za ścianą hałasuje, to jest wzywana policja. I temu mieszczańskiemu złemu obyczajowi trzeba zapobiec, postawić tamę. Kiedyś takich sytuacji nie było, ale zmienia się sytuacja, więc uważamy, że takie przepisy powinny być wprowadzone.”

Pełny zapis dyskusji poselskiej nad projektem ustawy jest dostępny TUTAJ
(strona 105)

Realną potrzebą w zaistniałej sytuacji wydaje się rzetelna edukacja na temat warunków panujących na wsi. Największą szkodę w tej sprawie powodują osoby, nie mające pojęcia o akustyce wsi, szerzące jednak we wszelkiego rodzaju publicznych dyskusjach dezinformację polegającą na powielaniu stwierdzenia „jak komuś hałas przeszkadza, to niech się na wieś wyprowadzi”. W wyniku tego wiele osób podejmuje decyzję o przeprowadzce na wieś, gdy hałasy sąsiedzkie w blokach stają się dla nich niemożliwe do wytrzymania, będąc wprowadzonym w błąd co do tego, że na wsi znajdą ciszę.

Uwagi do projektu ustawy każdy obywatel może wysłać do Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach (NKK) za pomocą formularza dostępnego na stronie Sejmu:
https://www.sejm.gov.pl/sejm10.nsf/contact.xsp?type=NKK

7 komentarzy do “Niekaralność za hałas dla rolników”

  1. Ciekawe na czym się opiera policji opiniowanie. Rolnik pracujący na polu zostanie ukarany, a nie zostaje ukarany klub nocny 24/7 dudniący ludziom, nie dający spać. Wytwórstwo płodów rolnych jest potrzebne dla przetrwania życia na ziemi, a moje pytanie do czego jest potrzebny klub nocny? Jakie ma policja uzasadnienie dla sprzyjania życzeniom pijaków chcących niszczyć swoje zdrowie alkoholem i ogłuszaniem się w hałasie?

    5
  2. Wieś po takim przepisie stanie się nie do zamieszkiwania dla kogokolwiek mającego szare komórki. W każdej stodole i posesji będzie „hulaj dusza piekła nie ma”, im wszystki hałas będzie niezbędnie potrzebny, wieśniaki lubią hałas. Pis to zaraza, włażą w dupę najgłupszemu elektoratowi mając jego poklask.

    6
  3. Szczególne prawa do hałasu dla rdzennych mieszkańców wsi? W takim razie chcę szczególnych praw do ciszy dla mieszkańców miast. Najlepiej jednak zakazu osiedlania się miastowych na wsi, a wieśniaków w mieście, chyba żeby jedni i drudzy zdawali egzamin ze zrozumienia zasad zachowania na wsi i w mieście.
    Wieśniacy wszyscy robią to samo na jednym terenie i nie chcą, żeby im ktoś w tym przeszkadzał – dobrze. Ja chcę poprzez analogię aby mi swojej słomy z butów nie rozrzucali w mieście, a wieśniak nie rozumie takiej prostej sprawy, że w bloku w jednym miejscu mieszka kilkaset ludzi i każdy ma inną pracę, w innych godzinach śpi, w innych się uczy, a on-wieśniak musi trzaskać drzwiami od klatki, od mieszkania, bo nie miał klamek w oborze i nie rozumie jak się tym obsłużyć. Darcie ryja do telefonu na balkonie, puszczanie na cały regulator wieśniackich przebojów, czują się w miastach jak u siebie w warchlakowie, a jeszcze chcą na swoim terenie specjalnych uprawnień. To gdzie ja mogę napisać, że chcę tak samo specjalnych uprawnień w mieście?

    5
  4. Od teraz każde mieszkanie w tym kraju stanie się „gospodarstwem rolnym”, a każdy hałas „pracami w gospodarstwie”. ***** ***

    3
  5. Stanisław okolice Zduńskiej Woli

    Jestem ze wsi, uprzedzam, że nie jestem osobą z miasta nową na wsi „której pianie koguta przeszkadza”. Żyjęna wsi, nigdy nie mieszkałem wmieście. Mam problewm z sąsiadem. Przyległaposesja bezpośrednio do mojej. Obie są nie bardzo duże jak na warunki wiejskie, jest to powyżej 100 arów przy samym domu gruntu, nie rola. Sąsiad najął ze wschodu pomagierów do gospodarstwa.Wcześniej prowadził gospodarkę, ale „po polsku” z poszanowaniem dni wolnych wieczorem był też spokój. Obecnie ma dużą grupę tych osób zachowujących się przy pracy oraz poniej jakby w barze. Wrzaski, bardzo głośnamuzyka, praca każdy dzień bardzo długo w noc 2-3, bez specjalnego sensu. Znam się na tym więc widzę. Zostawianie maszyn włączonych a nieużywanych na długi czas, bez dozoru, stoi i huczy, nabezdurno. Chciałem wytrzymać to bez konfliktu tylko, że coraz gorzej się czuję. Odczuwam różnicę na zdrowiu po kilku miesiącach tego. Najął ich na wiosnę, około połowy marca br. Czy mam jakieśprawa?

    2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *