„Teraz to wszystkim wszystko przeszkadza, a dawniej nie przeszkadzało” – to sformułowanie, które bardzo często słyszą ludzie podejmujący walkę o spokój we własnych domach. Osoby wyrażające się w ten sposób mają rację, co jest wyłącznie potwierdzeniem faktu w jak szkodliwych akustycznie czasach przyszło nam żyć.
Dawniej nie przeszkadzało, a teraz przeszkadza. Dlaczego? Odpowiedź jest tak samo prosta, jak straszna: doczekaliśmy się środowiska tak zanieczyszczonego nadmiarem bodźców dźwiękowych, że coraz więcej ludzi doświadcza realnych, negatywnych skutków takiego stanu rzeczy. Dlatego walczą z hałasem. Tak jak walczy się ze smogiem, zanieczyszczeniem wody albo przestępczością. Ktoś, kto ma instynkt samozachowawczy, widząc że doświadcza krzywdy, będzie reagował. Utrata zdrowia w wyniku hałasu jest krzywdą, na którą wielu nie chce się zgodzić.
Dawniej, czyli wcale nie tak dawno temu, „nie przeszkadzało” ponieważ poziom hałasu w środowisku był o wiele niższy. Nie wracaliśmy do domu ogłuszeni na wiele sposobów, skrajnie wyczerpani wysiłkiem, jaki organizm musi codziennie wkładać w przetworzenie negatywnych bodźców. Dlatego ostatecznie dało się wytrzymać, jeśli dzieciaki pograły od czasu do czasu w piłkę pod blokiem albo ktoś z sąsiadów ćwiczył na instrumencie. Suma drażniących bodźców odebranych przez organizm była na tyle mała, że te, które mimo wszystko występowały, organizm mógł łatwo zneutralizować.
Utrata zdrowia w wyniku hałasu jest krzywdą, na którą wielu nie chce się zgodzić.
Skąd wiemy, że zaszła taka zmiana? Dla dociekliwych i cierpliwych dostępny jest sposób, z jakiego korzystają między innymi naukowcy badający podnoszący się poziom hałasu w środowisku – to strategiczne mapy hałasu sporządzane w odstępach pięcioletnich jako działanie obligatoryjne na podstawie Art. 118 Prawa ochrony środowiska. Są najbardziej obrazowym dokumentem, który pozwala zobaczyć, jak hałas coraz bardziej rozlewa się po miastach, w jak wielu miejscach dochodzi – stale i coraz bardziej – do przekraczania dopuszczalnych poziomów hałasu.
Pomiary hałasu odzwierciedlone na mapach, te niezbite dowody na oczywistą szkodliwość przebywania w miejscach mocno zanieczyszczonych hałasem, są odpowiedzią na pytanie „dlaczego dawniej nie przeszkadzało, a teraz przeszkadza”. Nie są jednakże odpowiedzią jedyną, ponieważ omawiają tylko pięć rodzajów hałasu: drogowy, kolejowy, tramwajowy, przemysłowy i lotniczy. Natomiast w naszej codzienności na przestrzeni ostatnich lat przybyło również mnóstwo innych nadmiernie głośnych dźwięków, jakich wcześniej nie było wcale, bądź ich występowanie było bez porównania rzadsze.
Wystarczy tutaj wymienić szał budowlany ostatnich lat, skutkujący budowami deweloperskimi i prywatnymi prowadzonymi bez oglądania się na spokój mieszkańców sąsiednich budynków, obsesję koszenia trawników trwającą od marca do września przez wszystkie dni tygodnia, wysyp osobistych urządzeń do odtwarzania muzyki na ulicach odznaczających się coraz większą mocą, modę na jeżdżenie quadami i motorami crossowymi wynikłą z coraz większej cenowej dostępności tych pojazdów, wespół z modą na ciągłe remontowanie i odnawianie mieszkań wobec większej niż kiedykolwiek wcześniej dostępności wszelkiego rodzaju urządzeń i materiałów potrzebnych do takich zadań.
Z uwagi na występowanie łączne wszystkich powyżej wymienionych rodzajów dźwięków ludzie zmuszeni przebywać przez dużą część dnia w hałasie przekraczającym możliwości adaptacyjne organizmu chcą mieć gwarancję ciszy chociaż we własnych mieszkaniach i domach. Jeżeli jednak ta przestrzeń też jest naznaczona przez hałas, nad którym nie ma żadnej kontroli, to dochodzimy do punktu, w którym walka o spokój jest walką o zaspokojenie najbardziej elementarnych potrzeb organizmu, jak odpoczynek zwieńczony prawidłową regeneracją oraz sen. I to dlatego w tej walce wiele osób nie godzi się już na żadne kompromisy.
Dawniej była kultura, to dawniej nie przeszkadzało. Pijaków drących się MO zgarniało raz dwa do nyski, nie opłacało się drzeć na ulicach, ponieważ zimna pała czekała na takich.
Przestępcą to się teraz dogadza, niemożna ich stresować, musiałby później rząd im płacić odszkodowanie za straty na zdrowiu jakby ich denerwowało, że karzą im się zachowywać z przyzwoitością. Dla patologii wparcie finansowe również rząd przewiduje, nawet z podwyżką na zachętę żeby mnożyli się więcej, będzie więcej patologii do utrzymywania przez podatnika, a patologia równa się hałas, będzie więcej hałasu.
Dawniej nie było hucząco- buczącej klimatyzacji, TV miało 2 programy, telefonów używanych bez opamiętania, słuchać muzyki niekoniecznie przez słuchawki, a koszenia kosiarką spalinową nikt nie zagłuszy…. to tylko część tego, czego nie było dawniej….