72 projekty złożone do finansowania z puli Budżetu Obywatelskiego w Warszawie odnoszą się do problemów z hałasem. Autorzy części z nich proponują konkretne rozwiązania dotyczące wyłącznie zbyt głośnych dźwięków, w przypadku innych ograniczenie hałasu jest składową szerszych działań. Wszystkie razem potwierdzają jedno: coraz więcej mieszkańców Warszawy ma świadomość negatywnego wpływu hałasu na zdrowie i chce brać udział w działaniach na rzecz ulepszenia środowiska akustycznego.
Koncepcja budżetu obywatelskiego opiera się na art. 5a Ustawy o samorządzie gminnym i stanowi szczególną formę konsultacji społecznych. W jego ramach mieszkańcy miast mogą zgłaszać projekty przedsięwzięć różnego rodzaju, co do których chcieliby, aby zostały zrealizowane na terenie miasta. Po weryfikacji zgłoszeń pomysły zgodne z prawem i realne do zrealizowania poddawane są publicznemu głosowaniu. Te, które mieszkańcom podobają się najbardziej i uzyskają największą liczbę głosów wcielane są w życie.
Co zaskakujące, zadania dotyczące walki z hałasem, pojawiły się w tym roku licznie pośród wszystkich projektów złożonych do Budżetu Obywatelskiego w Warszawie. We wcześniejszych latach zainteresowanie tą tematyką pośród mieszkańców miasta było marginalne. Tym razem najwięcej propozycji dotyczy rozbudowy lub utworzenie nowych placów zabaw, skwerów, zieleńców z uwzględnieniem roślinności chroniącej przed hałasem. Dobrze i źle. Zieleń w mieście jest na wagę złota, ale żywopłoty, byliny, pnącza czy pojedyncze drzewa nie będą mieć zupełnie żadnego wpływu na zmniejszenie hałasu w otoczeniu. Widać w tych projektach jak powszechny jest stereotyp i przekonanie, że tego typu roślinność może powstrzymać hałas.
Niestety tak nie jest, wystarczy sobie uzmysłowić, że nawet spacerując w lesie, kilkaset metrów od drogi – bądź nawet dalej – i tak wciąż dokuczliwie słyszymy hałas przemieszczających się pojazdów. Dlatego rabata z kwiatami, wysokie trawy czy szpaler krzewów ozdobnych na pewno nie wygłuszą hałasów dobiegających z pobliskiej ulicy. Najważniejsze jednak jest to, że wielu mieszkańców miasta myśli o tym i szuka sposobów, jak hałas ograniczyć. Może w pierwszym zetknięciu z problemem trafili akurat na strony czy organizacje pozarządowe rozpowszechniające (wprawdzie w dobrej wierze) nieprawdziwe informacje o wpływie każdego rodzaju roślin na redukcję hałasu, ale to i tak jakiś początek. Samo zainteresowanie tematem to już dobry start w stronę odkrywania rozwiązań, które mogą być bardziej skuteczne.
Jednym z takich jest wymiana nawierzchni i elementów infrastruktury drogowej na takie, które w użytkowaniu powodują mniejszy hałas. Tutaj też nie zdarzy się nagłe zniknięcie hałasów, ale kilka decybeli mniej to już konkret, a tyle da się zredukować za pomocą wymiany nawierzchni na cichszą albo poprzez instalację lepiej wyprofilowanych spowalniaczy, które nie będą się tłuc przy każdym najechaniu. O to także wnioskuje kilku autorów projektów do warszawskiego Budżetu Obywatelskiego.
Pośród powielających się pomysłów wyróżniają się unikalne, a takich też jest kilka i to im przyjrzyjmy się przede wszystkim.
1. Maciej Strzelbicki zaproponował przeprowadzenie analizy akustycznej hałasu generowanego przez ruch samochodowy wzdłuż Doliny Służewieckiej oraz symulacji rozwiązań ograniczających hałas docierający do mieszkań przy ul. Koński Jar oraz do Parku im. Kozłowskiego. Celem tego projektu jest ochrona zdrowia mieszkańców okolicy i bywalców parku oraz poprawa komfortu życia poprzez wdrożenie skutecznych zabezpieczeń. Ten pomysł na pewno można ocenić jako bardzo sensowny, przemyślany i dający podstawy do opracowania skutecznych rozwiązań na długie lata. Jak zaznaczył autor hałas w tym rejonie znacząco oddziałuje na mieszkańców, a także na inne osoby, które odwiedzają Park im. Kozłowskiego jak również żyjące w nim zwierzęta.
2. Alicja Wolanin w swoim projekcie zwraca uwagę na potrzebę montażu ekranów akustycznych w rejonie ulicy Darwina. Z powodu intensywnych hałasów w otoczeniu potrzebują ich mieszkańcy, osoby korzystające z plenerowej siłowni, a także dzieci mające do dyspozycji plac zabaw. Jak zwraca uwagę autorka pomysłu – obecnie ten kawałek zielonej przestrzeni, który ma służyć mieszkańcom do relaksu i aktywnego odpoczynku, jest tak głośnym miejscem przez sąsiedztwo z ulicą Starzyńskiego, że zupełnie nie zachęca do spędzania tam czasu, a mieszkańcy bloków znajdujących się w tej okolicy żyją w hałasie.
3. Lucjan Kubacz zaskoczył fantastycznym pomysłem na Domki Wyciszenia, które proponuje zainstalować na terenie Miejskiego Ogrodu Zoologicznego. Ten pomysł to mój faworyt i już ma mój głos! Takie domki przydałyby się w absolutnie w każdym mieście z najbardziej prozaicznej przyczyny: ludzie, którzy przez cały dzień zmuszeni są do bycia narażonymi na hałasy w miastach mogliby po prostu w takim domku na chwilę usiąść i odzyskać siły przed dalszym przebywaniem na hałaśliwych ulicach. Autor pomysłu zwraca uwagę na to, że takie domki byłyby szczególnie ważne dla osób doświadczających nadwrażliwości sensorycznej, trudności z przyjęciem zbyt dużej ilości bodźców, a także osobom w spektrum autyzmu. Na razie proponuje ich instalację konkretnie w ZOO, jednak czy coś stałoby na przeszkodzie aby tego typu domki dostępne były również w innych miejscach? Jak napisał w omówieniu projektu: na terenie warszawskiego ZOO brakuje miejsca dla osób doświadczających nadwrażliwości sensorycznej, zmęczonych hałasem i wrażeniami związanymi z pobytem w tak intensywnym środowisku. Specjalnie zaprojektowane Domki Wyciszenia mają na celu zapewnienie spokoju, zredukowanie stresu, odzyskanie równowagi emocjonalnej i zmysłowej.
4. Trzy osobne projekty dotyczą instalacji kamer dźwiękowych lub radarów akustycznych na ulicach Warszawy. Złożyli takie Marcin Puszko, Magdalena Gromniak-Shi oraz osoba, która pozostaje anonimowa. Wszystkim autorom tych projektów chodzi o wdrożenie prototypowych rozwiązań dotyczących monitoringu hałasu w mieście. Nie myślą o tym na razie ministerstwa, ale mieszkańcy owszem – jako że to właśnie oni są najbardziej poszkodowani ciągłym hałasem dochodzącym z ulic i biernością władz miasta i kraju w zakresie wdrażania skutecznych rozwiązań. A zatem: kamera dźwiękowa, sonoradar, radar akustyczny – różne nazwy, ale ta sama idea. W projektach pojawiają się konkretne adresy, pod którymi zdaniem mieszkańców takie urządzenia sprawdziłyby się najlepiej, dając możliwość przetestowania jak taki system mógłby działać i co mógłby dać społeczeństwu, zanim dojdzie do zmian w prawie, które przełożą się na instalowanie takich sond w konsekwencji nowych przepisów. Obyśmy na nie nie czekali zbyt długo!
Projekt Marcina Puszko
Projekt Magdaleny Gromniak-Shi
Projekt złożony przez anonimową osobę
5. A na koniec sympatyczny, lekki projekt Hanny Rawskiej, który zwraca uwagę na to, że kompromisowe rozwiązania w hałaśliwych sprawach są możliwe. Na przykład niekoniecznie trzeba od razu zakazywać organizowania imprez tanecznych w plenerze, które bywają zmorą dla okolicznych mieszkańców. Można po prostu zorganizować je inaczej, a odmiana może być wręcz atrakcyjna, stanowiąc nowość. Właśnie dlatego autorka projektu proponuje organizację imprez typu „Silent disco”, które odbędą się na kładce pieszo-rowerowej nad Wisłą w letnie wieczory: w czerwcu, lipcu i sierpniu. Każda z imprez zapewni uczestnikom możliwość dobrej zabawy w niepowtarzalnym miejscu, jednocześnie dbając o komfort mieszkańców i dzikich zwierząt. Jak zauważa Hanna Rawska – brak głośnej muzyki na zewnątrz pozwala dbać o spokój mieszkańców i środowiska naturalnego. Nie inaczej!
Może Cię zainteresować również:
Ciekawy tekst. Oby temat hałasu nabrał znaczenia.