Przejdź do treści
o nas

Jak zachęcić sąsiadów do wspólnej walki z hałasem?

Pozbycie się głośnego problemu z otoczenia jest o wiele prostsze i szybsze, jeżeli do działania uda się zmobilizować większą grupę poszkodowanych. Wiele osób skarży się jednak, że sąsiedzi nie chcą współpracować albo łatwo się poddają. W tym artykule podpowiadamy jak temu zaradzić.

Z hałasem można walczyć w pojedynkę i nie brakuje osób, które takiej walki się podejmują. W teorii pojedynczy mieszkaniec powinien być potraktowany przez spółdzielnię, wspólnotę czy urzędy ta samo jak grupa, bowiem prawo powstało po to, by chronić interes każdej poszkodowanej osoby. Ale to w teorii. W praktyce samotna walka z hałasem potrafi bezowocnie trwać latami, a – dla kontrastu – czym większy nacisk ze strony grupy, tym szybsze reakcje ze strony hałasującego bądź instytucji mających w swym zakresie reagowanie na problemy związane z hałasem.

Poczucie wspólnoty często powoduje, iż osoby z początku nieśmiałe i nieprzekonane potrafią przełamać początkowy strach i aktywnie włączyć się w działania mając obok siebie innych poszkodowanych – bardzo często bowiem zdarza się, że ofiarom hałasu wmawia się, że są nienormalne czy nadpobudliwe, co powoduje, że boją się przyznać do swoich problemów z hałasem.

Na początek zechcą sobie Państwo wyobrazić prostą rzecz: jaka będzie Państwa zdaniem skłonność spółdzielni mieszkaniowej bądź urzędu do zareagowania na problem, jeżeli zgłosi go jedna osoba, a jaka, gdy telefon w tej samej sprawie zadzwoni na biurku urzędnika trzydzieści razy dziennie. Codziennie. Aż do skutku.

Łatwo wyobrazić sobie samemu, że urzędnik, chcąc jak najszybciej pozbyć się dzwoniących i wysłuchiwania skarg, co go męczy i irytuje, zabierze się za rozwiązanie problemu. O jednej osobie szybko zapomni, o grupie nie zdoła. Tak samo wygląda to w przypadku rozwiązywania problemów bezpośrednio z hałasującym. Na tym polega siła wspólnego działania.

Dlaczego sąsiedzi bywają niechętni

Wielu ludzi próbujących zainicjować walkę z hałasem w danym miejscu skarży się jednak, że sąsiedzi nie chcą podjąć współpracy albo „przecież wiedzą o problemie, ale nic sami nie robią, tylko czekają aż ktoś inny zrobi”. Na podstawie kilkuset przypadków, z jakimi mieliśmy do tej pory w redakcji do czynienia, mogę wyróżnić pewne błędy, które skutkują właśnie takimi reakcjami otoczenia. Są to:

– Personalne atakowanie osoby hałasującej, a nie problemu.
– Wyobrażenie, że inni na pewno wiedzą dokładnie to samo, co ja.
– Oczekiwanie decyzji o podjęciu wspólnego działania natychmiast podczas rozmowy.
– Brak sprecyzowanych planów czy pomysłów co do działań mających rozwiązać problem.

Mówiąc generalnie, sąsiedzi zawsze okażą się niechętni, jeśli poszkodowany będzie odwoływał się tylko do własnych emocji i przeżyć, sprawi wrażenie, że chce wciągnąć ich w osobisty konflikt z innym sąsiadem albo nie przedstawi żadnych sensownych propozycji co do tego, co można zrobić razem aby pokonać problem. Spójrzmy na to, co można zrobić aby zyskać sojuszników, a nie skończyć z drzwiami zamkniętymi przed nosem.

Skuteczne sposoby zachęcenia do działania

– Przygotowanie realistycznego nagrania przedstawiającego problem

Zanim kogokolwiek zagadniemy na temat wspólnego działania mającego na celu pokonanie hałasu w otoczeniu należy zebrać chociaż podstawową, byleby niepodważalną, dokumentację problemu. Hałas po prostu trzeba nagrać w sposób niepozostawiający wątpliwości, co do tego czy przypadkiem nie oskarżamy kogoś o coś bezpodstawnie. Nagranie składające się z obrazu i dźwięku musi przekonać każdą osobę, która je zobaczy, czego dotyczy problem. Ma być widać gdzie rzecz się dzieje i słychać hałas jaki nam dokucza. Dlaczego to takie ważne? Dlatego, że nie ma dwóch miejsc, gdzie hałas będzie słyszalny w identyczny sposób. Sąsiad nigdy nie będzie słyszał danego hałasu dokładnie tak samo jak my. Czasami wystarczy nieduża zmienna w postaci innej krzywizny ściany od której odbija się fala dźwiękowa aby nastąpiła znacząca modyfikacja doznania dźwiękowego. Opieranie się na przekonaniu, że inni wiedzą, słyszą i widzą dokładnie to samo co my prowadzi do porażek w szukaniu sojuszników do walki z hałasem.

W przypadku hałasów słyszanych tylko w danym bloku albo tylko w obrębie najbliższych domów łatwo i skutecznie zaczniemy rozmowę o hałasie tak: „Sąsiedzie, proszę zobaczyć to nagranie. U mnie w mieszkaniu w ten sposób słyszę przez cały czas/kilka razy na godzinę/wiele razy dziennie muzykę/dudnienie/wiercenie/wrzaski/piski/łomotanie dobiegające od/skąd. Czy sąsiad też to słyszy?”

Jeżeli sąsiad ma przed oczami i uszami realistyczne nagranie przedstawiające problem, to po pierwsze nie będzie w stanie odpowiedzieć, że „nie ma żadnego problemu”, a my „przesadzamy/wydziwiamy/wszystko nam przeszkadza”. Przedstawienie dobrego nagrania, z kimkolwiek będziemy o problemie rozmawiać (także ze sprawcą hałasu) na wejściu, ustawia przebieg rozmowy: jest dowód, nikt niczego nie zmyślił, nie wyolbrzymił.

Następnie możliwe są dwa scenariusze. Rozmówca albo przyzna, że też to słyszy i jemu także to przeszkadza albo odpowie, że nie słyszy i mu nie przeszkadza, ale widzi, że to jest rzeczywiście uciążliwe. W obu przypadkach takie nagranie daje nam podstawę do pozyskania sojusznika do wspólnych działań, bowiem nawet jeśli sąsiad sam nie doświadcza uciążliwości z hałasem, to zawsze możemy poprosić:

„Jak pan/pani widzi na tym nagraniu, jest mi bardzo ciężko wytrzymać w mieszkaniu ciągle słysząc te hałasy. Podejmę działania w spółdzielni/w urzędzie/inne mające na celu usunięcie tego problemu, czy zechce pan/pani mnie poprzeć?” Jeżeli rozmawiamy o konkretach a nie o domysłach i wrażeniach, to szansa na znalezienie wsparcia zawsze istnieje.

– Rozwieszenie informacji o planach walki ze źródłem hałasu na tablicach ogłoszeniowych

W przypadku hałasów dotyczących znacznie większego obszaru niż blok czy najbliższe domy trzeba podejść nieco inaczej. Większość ludzi, szczególnie zupełnie nam nieznanych, lub znanych tylko ze sporadycznego widzenia, zanim się na coś zdecyduje, woli to dobrze przemyśleć. Jeżeli bezpośrednio na klatce schodowej pod drzwiami sąsiada albo przy furtce domu będziemy domagać się natychmiastowej decyzji o zaangażowaniu w działania, to prawdopodobieństwo sukcesu jest znikome. Osoba oderwana od swoich zajęć przez naszą wizytę może być poirytowana, niezdolna do skupienia się na sprawie w danej chwili albo zbyt zdezorientowana, żeby w ogóle odpowiedzieć coś sensownego. Osobista wizyta ma sens wtedy, gdy danego sąsiada znamy nieco lepiej, a nie tylko z widzenia. W zebraniu grupy sojuszników lepiej sprawdzi się rozwieszenie plakatów na tablicach ogłoszeniowych w okolicy albo umieszczenie takiej informacji w skrzynkach na listy.

Dlaczego taka forma, a nie internetowy wpis na osiedlowej grupie w mediach społecznościowych? Z dwóch powodów.
Po pierwsze jest mitem, że wszyscy już świetnie się znają na internecie i z niego korzystają. Istnieje cała masa osób w wieku średnim i starszym, które korzystają z internetu sporadycznie i w ogóle takiego wpisu nie zobaczą, choć potencjalnie mogą być bardzo zainteresowane likwidacją hałasów w otoczeniu. Te osoby za standardową formę komunikacji o istotnych sprawach uważają obwieszczenia rozwieszane na klatkach schodowych czy tablicach ogłoszeniowych, ponieważ tak komunikowano się w ważnych sprawach przez większość ich życia.
Drugi powód jest taki, że po zamieszczeniu w grupie internetowej czegokolwiek na temat ograniczania lub usuwania hałasu w okolicy, zleci się gromada osób psychicznie zaburzonych, które szukają każdej możliwej okazji do dokopania sąsiadom. Będą pisać standardowe hasła: „jak komuś hałas przeszkadza, to się trzeba wyprowadzić”, „ludziom to już teraz wszystko przeszkadza”, „to jest miasto/wieś i musi być hałas” oraz możliwe, że również przeróżne warianty inwektyw pod adresem tego, kto zamieści takie ogłoszenie. Te osoby komentując w ten sposób przedstawiają jedynie smutną prawdę o swoim stanie ducha, nic poza tym, ale aby tak podchodzić do ich wynurzeń, trzeba mieć sporo praktyki. Osoby, które być może po raz pierwszy w swoim życiu zobaczą takie komentarze pod wpisem mogą dojść do wniosku, że nie warto się angażować w działanie, ponieważ wówczas same staną się obiektem takich ataków. Odpuszczą i nawet nie dowiemy się, że straciliśmy potencjalnego sojusznika.

Komunikowanie się z sąsiadami za pomocą wydrukowanego ogłoszenia pozwala ominąć te dwa problemy, nie daje hejterom dostępu do wiedzy o rozpoczętych działaniach. Aby całkowicie wyeliminować ryzyko, że osoby agresywne czy zaburzone poznają nasz mail czy prywatny numer telefonu, można założyć sobie osobne konto do korespondencji tylko w tej jednej, konkretnej sprawie i kupić najtańszy starter przeznaczony do odbierania połączeń telefonicznych. Po zweryfikowaniu iż rozmawiamy z sensowną osobą, którą poznamy osobiście, możemy jej udostępnić już nasz stały numer, podczas gdy w ogłoszeniu widoczny będzie tylko ten tymczasowy. Zyskawszy sojuszników można założyć własną, zamkniętą grupę na FB lub wirtualnym forum, niewidoczną dla kogokolwiek poza wybranymi osobami.

WZÓR ogłoszenia (do własnej modyfikacji w Wordzie i wydruku na standardowej drukarce A4), na podstawie używanych wcześniej przez grupy sąsiedzkie można pobrać TUTAJ.

– Przemyślenie i jasne wyrażenie jaki cel chcemy razem osiągnąć

Zachęcając innych do działania trzeba z góry wiedzieć, co chce się osiągnąć. Cel powinien być realistyczny i możliwy do łatwego określenia, tak, aby każdy mógł go łatwo zrozumieć i zapamiętać. Porównajcie Państwo dwa przykłady:

1. Chcę, żebyśmy zrobili razem coś z hałasem, bo jest hałas i to przeszkadza. To nie może dalej tak być, bo ja nie śpię w nocy, więc coś trzeba zrobić z tym hałasem. To coś zróbmy.

2. Ponieważ młodzież wykrzykująca wulgarne wrzaski, upijająca się i odtwarzająca głośną muzykę gromadzi się w altanie na terenie należącym do miejskiego domu kultury, zrobimy tak: napiszemy pismo do domu kultury z prośbą o spotkanie i omówienie kwestii montażu monitoringu, umówimy się na wspólne spotkanie w komisariacie, złożymy słowne oświadczenia i pisemne zawiadomienie o stałym popełnianiu wykroczeń z Art. 51 Kw, Art. 141 Kw oraz Art 43.1 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Każdy z nas, za każdym razem kiedy będzie widział ponownie te hałaśliwe libacje, zadzwoni na Policję.

Sami Państwo oceńcie, jaka jest szansa uzyskania poparcia sąsiadów i zaangażowania w działanie w przykładzie 1 i w przykładzie 2.

Z czego należy sobie zdać sprawę opcja 2 wymaga dokładnego rozeznania sprawy przed obmyśleniem jakie wspólne działania zaproponować sąsiadom. Trzeba zorientować się:

– Kto jest właścicielem/dysponentem/administratorem miejsca, z którego dochodzi uciążliwy hałas?
– Do jakich wykroczeń dochodzi, jakie konkretnie przepisy naruszają hałasujący?
– Kto jest w danym przypadku jednostką/urzędem/instytucją odpowiedzialną za rozwiązanie problemu?

Odpowiedzi na te pytania będą się różnić w zależności od sytuacji i może wymagać czasu oraz wysiłku ustalenie stanu faktycznego. Jednakże, jeśli chcemy problem rozwiązać, a nie tylko ponarzekać jak nam nieprzyjemnie, to po prostu trzeba się za to zabrać. Uzyskanie zgodnych ze stanem faktycznym informacji w powyższych kwestiach jest podstawowym punktem wyjścia w radzeniu sobie z hałasem oraz warunkuje to czy uzyskamy skuteczną pomoc czy nie. Nie domagamy się w piekarni możliwości kupna części samochodowych więc analogicznie – rozwiązania problemu z hałasem domagajmy się ustaliwszy wcześniej dokąd i na jakiej podstawie prawnej trzeba się udać.

W tym momencie wiele osób obruszy się: „Ale to przecież policjant powinien wiedzieć, co po kolei zrobić!” Powinien, ale najczęściej nie wie albo ma to gdzieś i marzy tylko o tym, żeby pójść do domu i oglądać seriale. W tym momencie możemy albo przeznaczyć czas i energię na użalanie się jak niekompetentna i obojętna jest Policja, jak zły jest świat i społeczeństwo albo zabrać się do roboty i samemu ustalić potrzebne nam fakty.

Odpowiedzi, które są nam potrzebne na etapie ustalania jakie działania należy podjąć, można znaleźć w różnych miejscach. Do kogo należy dana posesja, lokal, budynek, przedsiębiorstwo dowiemy się z: administracji budynku, rejestru przedsiębiorców, ksiąg wieczystych. Jaki rodzaj przepisów naruszają hałasujący możecie Państwo odszukać w naszym portalu w zakładce PRAWO.
Omówiliśmy w nim wszystkie najistotniejsze podstawy prawne służące do walki z hałasem. Wskazówki te opracowane są przez prawników, są w pełni aktualne i sprawdzone.
O tym jakie instytucje zajmują się którymi rodzajami hałasów napisaliśmy już w artykule „Jestem ofiarą hałasu, co robić?”, można przeczytać go TUTAJ.

Powodzenia!

3 komentarze do “Jak zachęcić sąsiadów do wspólnej walki z hałasem?”

  1. Sebastian Milewicz

    Cieszę się, że trafiłem na tę stronę i żałuję, że dopiero teraz. Mamy problemy z hałasem (kilka rodzajów) już kilka lat z czego szukałem pomocy oraz informacji głównie po urzędach wynikiem czego jest jedynie frustracja z bycia odsyłanym od wydziału do wydziału, od instytucji do instytucji, ponieważ w każdej “oni nic nie wiedzą, może wiedzą tamci, tamci też nie wiedzą, to może policja, nie w kompetencjach policji, to może jednak do urzędu A, w urzędzie A, że jednak do urzędu B”. Nie tędy droga, nic nie ugrałem, żadnej pomocy podczas gdy zdrowie wysiada z braku snu od hałasu, usypiające środki nie dają nic poza otępieniem, dom próbowaliśmy sprzedać, nikt go nie chce kupić (nie dziwię się). Faszerowanie dzieci środkami nasennymi, żeby w ogóle usypiały, czy tak ma wyglądać nasze życie już do końca? Dziękuję Państwu za zaistnienie tej strony, jestem na niej dzisiaj po raz pierwszy i będę czytał wszystko, już po kilku artykułach mogę to stwierdzić, że są tutaj opisane same konkrety bez “spychologii”.

    1
  2. Moi sąsiedzi udają, że nic nie słyszą nic ich nie dotyczy, a widzę po twarzach, że nie śpią po nocach tak samo, chodzą jakby kilofem w kopalni robili skrajnie umordowani. Hałas jest przemocą, ludzie się boją.

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *