Przejdź do treści
o nas

Hałas z boisk poza normami

Ministerstwo Klimatu i Środowiska namówione przez Ministra Sportu Sławomira Nitrasa podjęło gorączkowe działania zmierzające w kierunku jak najszybszego wyjęcia boisk spod norm hałasu. Desperacka próba utrudnienia obrony ludziom udręczonym przez hałas tych obiektów jest dobitnym potwierdzeniem skali problemu.

W Polsce dochodzi do sądowych nakazów likwidacji boisk. Uzasadnienia wyroków oparte na analizach biegłych nie pozostawiają wątpliwości co do tego, jak radykalnie negatywne oddziaływanie akustyczne na otoczenie mają te obiekty. Istnieją dwa powody takiego stanu rzeczy: błędna lokalizacja nowych boisk zbyt blisko zabudowy mieszkaniowej albo drastyczna zmiana sposobu użytkowania boisk istniejących.

Opcja druga dotyczy na przykład słynnej sprawy z Puław. Było sobie boisko przy szkole z którego korzystały dzieci, a później zamieniono je w wielofunkcyjny obiekt sportowy działający przez kilkanaście godzin na dobę. Pierwotny sposób użytkowania był znośny. Dla wielu osób dzieci bawiące się piłką to miły i nieuciążliwy widok. Ale przeważająca część doby wypełniona tłuczeniem piłkami przez dorosłych, okraszona wulgarnymi wrzaskami i odtwarzaniem dudniącej muzyki z przenośnych głośników to coś innego. Dlatego małżeństwo z Puław poszło do sądu, a sąd przyznał im rację.

Opcja pierwsza, czyli lokowanie nowych boisk zbyt blisko zabudowy mieszkaniowej, to częstszy scenariusz, który wynika z uruchomienia programu „Moje Boisko – Orlik 2012” oraz realizacji zadań w Budżetach Obywatelskich miast. W obu tych przypadkach działa to tak: beneficjent otrzymuje dotację na budowę boiska. Rozsądny zastanowi się, gdzie je ulokować, aby dobrze i bez ograniczeń służyło użytkownikom, nierozsądny postawi obiekt gdzie popadnie, z czego później wynikają kłopoty. Gdzie popadnie oznacza: gdzie jest akurat wolna działka miejska lub gminna, gdzie domaga się tego grupa obywateli. W regulaminach pożytkowania dotacji można znaleźć nawet takie detale jak odległość logotypów od siebie na tablicy informującej o udzielonym wsparciu, ale nie ma ani słowa o tym, że trzeba dokonać analizy przyszłego oddziaływania akustycznego, tak, aby przypadkiem całe przedsięwzięcie nie skończyło się później sądowym nakazem likwidacji boiska z powodu hałasu.

Żeby więc nie dochodziło do likwidacji boisk z powodu hałasu nie do zniesienia, logiczne wydają się trzy rzeczy: wprowadzenie do regulaminu dotacji na budowę nowych obiektów – zarówno Orlików, jak i tych wznoszonych z puli finansowej Budżetów Obywatelskich – konieczności przeprowadzania przedrealizacyjnej analizy akustycznej oddziaływania obiektu na otoczenie, wyposażenia boisk już istniejących, a wadliwie usytuowanych zbyt blisko zabudowy mieszkaniowej, w nowoczesne izolacje akustyczne, które nie usuną całkowicie, ale przynajmniej mogą zmniejszyć uciążliwość oddziaływania oraz, co jest zarówno najważniejsze, jak i bezpłatne – skończenie z pobłażliwością i udawaniem, że nie ma tematu, wobec wulgarnych, patologicznych zachowań na boiskach.

Co proponuje Minister Sportu? Otóż proponuje wyjęcie boisk i innych obiektów sportowych z norm hałasu aby ograniczyć możliwości obrony ludziom, którzy ośmielają się mówić, że to źle jeśli we własnym domu czy mieszkaniu przez przeważającą część doby słyszą tłuczenie piłkami, wrzaski, przekleństwa, niechcianą muzykę. I domagają się sądownie usunięcia tych oddziaływań ze swoich posesji.

Ponieważ jednak Minister Sportu nie ma wpływu na kwestie ochrony ludności przed hałasem, to poprosił Ministrę Klimatu i Środowiska Paulinę Hennig-Kloskę aby pomogła mu w realizacji jego pomysłu. „My budujemy tę infrastrukturę po to, żeby służyła dzieciom i żaden PiS-owski działacz więcej nie zamknie żadnego obiektu. Chciałem podziękować pani minister klimatu, obecnej tutaj, pani minister klimatu za dobrą współpracę. Przygotowaliśmy rozwiązanie prawne” – grzmiał z Sejmowej mównicy Minister Sportu Sławomir Nitras podczas 32 posiedzenia Sejmu 3 kwietnia 2025.

Później, w porannej rozmowie na antenie radia RMF FM powiedział: „Zmieniamy Ustawę o sporcie, która mówi o prawie każdego z nas do korzystania z publicznej infrastruktury sportowej i drugie, które zmienia normy hałasu, czy wyjmuje boiska z takich, bardzo restrykcyjnych norm hałasu, które są między innymi podstawą do wydawania tych wyroków. To się stanie w kwietniu”.

Tym zapowiedziom stało się zadość: Ministerstwo Klimatu i Środowiska opracowało projekt rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku w takim kierunku aby ludzie broniący się przed hałasem z boisk nie mogli powoływać się na przekroczenie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku.

Poza RCL informacji o projekcie i trwających konsultacjach nie ma nigdzie.

Opracowało, ale zrobiło co mogło, żeby społeczeństwo nie dowiedziało się o trwających konsultacjach publicznych. Projekt został udostępniony tylko na stronie Rządowego Centrum Legislacji w zakładce Rządowy Proces Legislacyjny, ponieważ taki jest obowiązek wynikający z Regulaminu pracy Rady Ministrów i nie dało się tego kroku pominąć. Prośba o przedstawienie stanowiska do projektowanej zmiany rozporządzenia w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku została upubliczniona z dniem 3 maja czyli w samym środku długiego weekendu majowego, w RCL opublikowano ją pod datą 5 maja. Na stronie figuruje informacja:
Ewentualne uwagi do projektu proszę zgłaszać w terminie 7 od dnia ww. udostępnienia projektu, w formie załączonej tabeli, także w wersji elektronicznej (edytowalnej) na adresy: anna.kozinska-zywar@klimat.gov.pl oraz departament.prawny@klimat.gov.pl

Poza RCL informacji o projekcie i trwających konsultacjach nie ma nigdzie. Nie opublikowało ich na swoich stronach ani w mediach społecznościowych ani Ministerstwo Klimatu i Środowiska ani Ministerstwo Sportu. Co za tym idzie wiadomości nie podały media, a zatem o niczym nie dowiedzieli się na czas obywatele.

To, dlaczego ich nie ma, łatwo zrozumieć czytając ministerialne wyjaśnienie na temat ekstremalnego pośpiechu: „Skrócony termin na zajęcie stanowiska wynika z pilnej potrzeby zmiany przepisów związanej z występującymi problemami dotyczącymi ograniczania możliwości korzystania z infrastruktury sportowej, które prowadzą niejednokrotnie do zakazu korzystania z obiektów powszechnie dostępnych, takich jak: boiska, korty, bieżnie i skateparki.”

Tak się żyje z boiskiem

Wracamy więc ponownie do konkluzji wyrażonej w pierwszych zdaniach tego artykułu: skala problemu jest taka, że ministerstwa są gotowe gasić pożar benzyną, byleby tylko zrobić cokolwiek, co da jasny sygnał poszkodowanym hałasem z boisk, żeby się nie bronili, ponieważ władza nie jest po ich stronie. Na razie wygląda na to, że ten ruch odniósł skutek przeciwny do zamierzonego i przekonał nieprzekonanych do rozpoczęcia sądowych batalii z boiskami najszybciej jak się da.

Henryk Zięba, absolwent Akademii Wychowania Fizycznego, przez wiele lat pracował z młodzieżą jako trener. Po zakończeniu kariery w sporcie zamieszkał przy boisku z własnej woli, z sentymentu, ale to, co tam zastał wprawiło go w osłupienie. Tak to komentuje: -Dawniej za tak wulgarne zachowania jakie widzimy dziś na Orlikach na delikwentów czekał poprawczak. Obecnie trenerzy, wychowawcy, nauczyciele, rodzice odwracają głowę od problemu, udają, że tego nie ma, a skutkiem jest, że boiska stają się wylęgarnią zachowań przemocowych, agresji werbalnej i fizycznej. Minister Sportu plasuje siebie pośród tych, którzy odwracają wzrok i udają, że problemu nie ma, próbując uciszyć nie sprawców tych zachowań, tylko ludzi nimi poszkodowanych – stwierdza.

Jak zauważa hałas od tych zachowań jest potworny. Nie od grania w piłkę, bo jakiegokolwiek sportu na boisku przed jego oknami jest najmniej. Kosztownym obiektem zbudowanym za publiczne pieniądze gmina interesuje się tylko wtedy, kiedy wynajmuje go odpłatnie komercyjnym firmom do organizacji imprez. Na co dzień nikt boiska nie pilnuje ani nie sprawdza co się tam dzieje. -Upijają się, wrzeszczą, kopią i smarują sprejami elementy infrastruktury, rozstawiają głośniki z wulgarnymi nagraniami raperów wykrzykujących odrażające, nawołujące do przemocy słownictwo. Policja przyjedzie, pouczy, odjedzie, a oni dalej. Latem do drugiej, trzeciej w nocy – opisuje.

Do tej pory wahał się czy zwracać się z tym problemem do sądu, zniechęcało go skomplikowanie procedur, liczył na to, że może skłoni gminę do wprowadzenia rozwiązań, ale teraz twierdzi, że Minister Nitras przekonał go do działania. -Jeżeli na poziomie ministerstwa próbuje się zmieść problem pod dywan, wyodwracać go jak kota ogonem, bo to hałas jest problemem, a nie ludzie którzy bronią się przed hałasem, wbrew temu co publicznie rozgłasza Minister, to każdy, powtarzam każdy, kto ma problem z hałasem boiska pod oknami, powinien natychmiast zbierać dokumentację i ruszać do sądu. To trzeba zatrzymać – deklaruje Henryk Zięba.

każdy, kto ma problem z hałasem boiska pod oknami, powinien natychmiast zbierać dokumentację i ruszać do sądu

Odwrotną sytuację przeżył Piotr Kapnik, który chciał spokoju, więc zbudował swój dom przy cmentarzu, ale boisko z funduszy Budżetu Obywatelskiego wyrosło mu pod oknami. -Boiska są potrzebne, tego nikt nie kwestionuje, ale jest systemowy problem z ich lokowaniem, bez logiki, bez namysłu, bez refleksji nad tym, co stanie się z życiem ludzi narażonych stale na ten hałas w bezpośrednim sąsiedztwie – mówi. Boisko, które zniszczyło mu życie, znajduje się nie dość, że obok cmentarza, gdzie oczywistą wydaje się potrzeba ciszy, to na terenach w MPZP nieprzeznaczonych pod działalność sportową i rekreacyjną. Za to tuż obok monopolowego, co znacząco wpływa na liczbę incydentów na terenie obiektu, przeznaczonego, w założeniach, dla dzieci. Tymczasem na boisku gromadzi się głównie agresywne towarzystwo organizujące sobie libacje wieczorem i w nocy. -Brak zarządzania boiskiem, brak jakiejkolwiek kontroli, skutkuje tym, że rzeczy, które się tutaj odbywają nie mają nic wspólnego ze sportem – mówi Piotr Kapnik. -Pomijając, że taki obiekt nigdy nie powinien się znaleźć w miejscu, gdzie ludzie opłakują swoich bliskich zmarłych, to jest skandaliczne, że takie sceny w ogóle mają miejsce i to z udziałem osób nieletnich, w tym małych dzieci – podsumowuje.

Czy na boiskach przy szkołach jest lepiej? Niekoniecznie. Wszystko na ten temat wie Tomasz Śliwakowski, który sąsiaduje z zespołem obiektów sportowych rozbudowanych przy szkole. -Przez lata z boiska, które mamy pod domem, korzystały po prostu dzieci szkolne i to było w porządku. Nikt słowa na to nie powiedział. Po rozbudowie infrastruktury sportowej i po wytycznych, jakie rozpowszechnia Ministerstwo Sportu aby boiska i inne obiekty sportowe wykorzystywać maksymalnie, ile się da, do wszelkich celów, przez siedem dni w tygodniu, życie naszej rodziny zamieniło się w piekło. Dlatego oddaliśmy sprawę do sądu – relacjonuje. Stało się tak dlatego, że władze gminne całkowicie zignorowały problem. Nie zgodziły się na propozycję mediacji, nie odpowiedziały na żaden pomysł rozwiązania problemów związanych z uciążliwościami, spośród zgłoszonych przez poszkodowaną rodzinę. -Są jeszcze te wielkie halogeny, setki samochodów, które podjeżdżają podczas trwania zajęć, meczów. One generują hałas, od którego w ogóle nie da się odizolować. Jest trzaskanie drzwiami, mamy głośną muzykę z głośników w pojazdach, okrzyki, piski o każdej porze. Czegoś takiego nie powinno się wprowadzać pomiędzy zabudowę jednorodzinną, na spokojne wiejskie osiedle – wylicza Tomasz Śliwakowski. Dyrekcja szkoły także zignorowała pisma słane przez rodzinę. -Usłyszeliśmy tylko protekcjonalne, niegrzeczne słowa, jakich osoba, pedagog pracujący z dziećmi i młodzieżą w ogóle nie powinien do nikogo kierować – wspomina. Sąd był więc ostatecznością, skoro wszystko inne zawiodło.

Do sądu wybierają się także mieszkańcy zmuszani od ponad dwóch lat do wysłuchiwania hałasu od zespołu boisk otoczonych innymi obiektami rekreacyjnymi, które usytuowano w Krakowie. O tej sprawie pisaliśmy już zeszłej wiosny (https://corazglosniej.pl/halas-z-boisk-w-dzien-i-w-nocy/ ale, choć upłynęło wiele miesięcy to nic się nie zmieniło. – Żadne próby mediacji, polubownego załatwienia sprawy nie dały rezultatu – mówi Bartłomiej P., który ma boisko tuż za ogrodzeniem domu. Jeszcze bliżej, w odległości zaledwie 6 metrów od fasady domu mają je jego sąsiedzi. -Ten hałas nigdy się nie kończy. Teraz nawet zimą jest dosyć ciepło więc nie można liczyć na ulgę podczas chłodniejszych miesięcy. W dzień i w nocy słyszymy uderzenia piłkami. Wzdłuż naszej posesji ulokowano aż dwa boiska. Jedno przystosowane jest do gry w koszykówkę, drugie do piłki nożnej – w założeniach, bo jak opisuje mężczyzna, rodzaje rozrywek, jakie urządzają sobie na obiekcie użytkownicy, niekoniecznie w ogóle dotyczą sportu. -Tutaj dzieje się wszystko. Imprezy z przenośnym nagłośnieniem, wrzaski, szarpaniny, wzywaliśmy policję do bijatyk – relacjonuje, a dzielnicowy w rozmowie z naszą redakcją to potwierdził. Także tutaj problemem jest brak dozoru nad tym, co na boisku się dzieje. Nie ma trenerów czy chociażby dozorcy, który mógłby mieć oko na szeroki wachlarz wybryków, jakimi użytkownicy boisk zadręczają sąsiadów obiektu. -Pójdziemy do sądu, bo nic innego nie zadziałało – deklaruje Bartłomiej P.

Sądy po stronie poszkodowanych

Większość z tych spraw dałoby się rozwiązać bez sądu, gdyby tylko istniała wola ze strony władz lokalnych posiadających te obiekty na swoich terenach. Tyle tylko, że nie istnieją żadne oficjalne wytyczne jak to zrobić w ogóle, a w szczególe mądrze i skutecznie. Swoje dokłada też powszechny brak wiedzy o oddziaływaniach akustycznych i skutkach hałasu. -Mieszkańcy zgłaszają się do radnych po pomoc w sprawie boisk, kiedy takie boisko wyrasta prosto pod oknami – mówi Agnieszka Łętocha, radna Rady Miasta Krakowa. -Czasami to jest tak, że trawiasty skrawek terenu, na którym dzieci od zawsze grały sobie w piłkę, zostaje zamieniony w obiekt z twardą nawierzchnią, która zaczyna generować nieznośny łomot, jakiego nie było dotychczas i to, co było zupełnie znośne i nieszkodliwe, zaczyna w bardzo znaczący sposób wpływać na życie ludzi dookoła. Wtedy ci ludzie szukają pomocy – dodaje.

Sprawy sądowe wynikają więc z błędów popełnianych przez kolejne instytucje, które za nic nie chcą się do nich przyznać i po prostu ich naprawić, żeby nie musiało dochodzić do kolejnych likwidacji boisk, tak, jak zdarzyło się już na przykład w Łodzi czy w Poznaniu. Tam, gdzie obiekt ulokowany jest tak źle, że hałasu dobiegającego na prywatne posesje nie dałoby się wytłumić żadną dostępną metodą, sądy nakazują demontaż obiektu. Tam, gdzie to możliwe, stosuje się ekrany akustyczne, wały ziemne, ograniczenia czasu użytkowania i tym podobne kompromisowe metody, które pozwalają zachować obiekt, ale zmniejszyć cierpienie ludzi zmuszanych do ciągłego słuchania hałasu.

-Hałas z boisk jest stały, to wpływa na psychikę mieszkańców, cierpią na bezsenność, to przecież wpływa na przykład na rozwój cukrzycy i całej masy innych schorzeń. Ma to bardzo konkretne przełożenie na stan zdrowia obywateli, a jest zupełnie lekceważone – zwraca uwagę Agnieszka Łętocha i dodaje jeszcze, że Ministerstwo Zdrowia prowadzi statystyki na jakie choroby przekłada się i w jakiej liczbie, na przykład spożywanie alkoholu. Natomiast statystyk o wpływie hałasu na zdrowie, oprócz bezpośredniego wpływu na uszkodzenia słuchu Ministerstwo Zdrowia nie prowadzi żadnych, a jak powszechnie wiadomo, bo badań naukowych nie brakuje, hałas wpływa na powstawanie licznych dolegliwości.

W części tak zwanych „spraw boiskowych” pomiary hałasu i odniesienie wyników do obowiązujących norm służy zobrazowaniu skali naruszenia prawa, które się dokonuje. Dlatego zdaniem Ministra Nitrasa sprawienie by boiska korty, bieżnie i skateparki wykluczyć z możliwości badania czy przekraczają dopuszczalne poziomy hałasu, zamknie usta poszkodowanym.

Proponowane zmiany z pewnością utrudnią walkę z hałasem dobiegającym z boisk sportowych. W przypadku przekroczenia norm, postępowanie na drodze administracyjnej, jak i cywilnej jest znacznie prostsze niż wtedy, kiedy wskazywać musimy na naruszenie naszych dóbr osobistych mimo braku przekroczenia dozwolonego poziomu hałasu – ocenia Aniela Łebek, adwokat, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii, która prowadzi sprawy ludzi poszkodowanych przez hałas z boisk. -Kierunek zmian stoi w sprzeczności z tendencją do niwelowaniu szkodliwego hałasu, drugiej po smogu pladze współczesnego świata. Budowanie boisk zgodnie z prawem, w miejscach do tego przeznaczonych, z pewnością gwarantowałoby możliwość ruchu na świeżym powietrzu, a z drugiej strony dawałoby możliwość spokojnego odpoczynku w sąsiedztwie obiektu sportowego. W mojej ocenie procedowane zmiany to droga na skróty – kosztem sąsiadujących z boiskami mieszkańców – dodaje.

W istocie postawa Ministerstwa Klimatu i Środowiska budzi co najmniej zastanowienie. Zamiast rozpocząć wreszcie jakiekolwiek działania na rzecz rozwiązywania problemów z hałasem w środowisku albo chociaż edukujące społeczeństwo na temat szkodliwych skutków hałasu, przykłada rękę do kreowania przekonania, że hałas o bardzo intensywnym, nieprzewidywalnym charakterze, a co za tym idzie szczególnie szkodliwym wpływie na zdrowie, jaki boiska generują, jest w porządku, skoro można go wyjąć poza obowiązujące normy.

Co podkreśla jednak Mikołaj Kirpluk, biegły w zakresie sporządzania ocen oddziaływania na środowisko, wykładowca w Studium Ochrony Przed Hałasem Politechniki Warszawskiej: -Pragnę uspokoić tych narażonych na hałas – i wylać kubeł zimnej wody na łby tych, co hałasują i myślą, że taka zmiana zniesie ich odpowiedzialność za emitowanie hałasu – otóż taka zmiana w żaden sposób nie wpływa na Kodeks Cywilny. Hałas zawsze pozostanie hałasem, nawet jeśli „ustawowo” ktoś go nazwie „ciszą” – będzie to tylko kolejny przykład Orwellowskiej nowomowy – podsumowuje.

Przydatne linki:

1. Projekt rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska zmieniającego rozporządzenie w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku opublikowany w Rządowym Centrum Legislacji:
https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12397403/katalog/13125941#13125941

2. Wystąpienie Ministra Sportu podczas 32 posiedzenia Sejmu 3 kwietnia 2025, w którym Minister motywuje zmiany w rozporządzeniu w sprawie hałasu boisk animozjami z posłami i działaczami PiS (od godziny 11:08): 32 posiedzenie Sejmu, 3 kwietnia, godz. 11:08, Minister Sławomir Nitras

3. Tabela uwag do konsultacji społecznych w sprawie projektu.
https://legislacja.gov.pl/docs//574/12397403/13125941/13125944/dokument715592.docx

Należy ją pobrać, wypełnić i odesłać do 11 maja 2025 na jeden z tych adresów e-mail: anna.kozinska-zywar@klimat.gov.pl oraz departament.prawny@klimat.gov.pl

Jest to jak Państwo widzą tabela uwag jest przeznaczona dla instytucji, ale żadnego formularza przeznaczonego dla osób prywatnych Ministerstwo Środowiska i Klimatu nie udostępniło.

Oficjalne stanowisko redakcji portalu „Coraz głośniej” zgłoszone w toku konsultacji publicznych Lp. 1258 w wykazie prac legislacyjnych – POBIERZ PDF

15 komentarzy do “Hałas z boisk poza normami”

    1. Skoro oni tak to wszystko prowadzą potajemnie, to im chodzi o to aby nie było żadnych śladów, że ktoś był przeciwny. Jak będą pisma od ludzi to czym więcej tym lepiej bo jakby się mieli wtedy wyprzeć. Ja napisałam już od razu jak to mnie zniszczyło życie po uruchomieniu boiska ze swoich doświadczeń. Osobno się zastanawiam na czyich usługach są te fundacje od środowiska że żadna nic o tym nie ogłosiła. Czy ich rząd zastrasza czy są krzykaczami od bezmyślnego robienia zadym na ulicach a o przepisach nawet nie poczytają że coś się zmienia, tylko ta pani co tu śledzi za tym.

      5
    2. Jestem za pisaniem o tym jak wygląda życie przy boisku. Ja napiszę ponadto zaproszenie na przyjazd do mojego domu dla pani ministry. Oddam jej swoje łużko, niech pozna co to znaczy co noc słuchać ryków ku…, chu…, i wielu równie gorszych słów między dupnięciami piłek co kilka sekund. Argumenty fachowe to są tu w artykule, nie da się tego napisać lepiej to ja się skupię na tym co znam od siebie. „Z własnego podwórka” w sensie dosłownym.

      4
  1. Moja propozycja, może komuś się przyda do napisania własnego maila:
    Jestem przeciwko wyjmowaniu boisk i innych obiektów sportowych poza normy hałasu ponieważ jest mnóstwo badań naukowych z dowodami na to, jak bardzo szkodliwy jest hałas.
    Ludzie którzy mają boiska prosto pod oknami bardzo cierpią od hałasu, nie można doprowadzać do cierpienia osób dla rozrywki pozostałych. Trzeba rozwiązać problem emisji hałasu poza boiska, ale na przykład sporządzając przepis o obowiązku montowania ekranów hałasowych pomiędzy boiskiem, a domami, a nie poprzez zabieranie ludziom z domów możliwości bronienia się.

    6
    1. W jaki sposób bym mógł wysłać do ministerstwa nagranie z monitoringu mojego domu, mam je z dźwiękiem, słychać co muszę znosić i moja rodzina. Nagranie na przykład z dzisiaj. Od 5:17 zaczęli się tłuc piłką a do teraz, jest po północy, nie skończyli. JBL, czego rozwinięcie to dla mnie JeBanyLoudspeaker, dudni gdy to piszę w swoim łóżku. „Szlachta nie pracuje” bo utrzymują ich rodzice więc posiedzą, do roboty nie muszą. Ja mam pracować, płacić podatki i siedzieć cicho. Peło mam nadzieję, że przerżnie te wybory. Nienawidzę PiS, ale dla ministra Nitrasa zagłosuję na Mentzena bo on by im najbardziej robił wbrew.

      2
  2. Ja jestem ciekawy co Pan Nitras i Pani Ministra Ochrony Środowiska powiedzieliby by gdyby wybudowano taki obiekt pod ich oknami.Wszyscy są mądrzy jak ich to nie dotyczy.W moim przypadku również nasłuchałem się od Burmistrza jak on to dla dzieci wybudował.Zadam tylko pytanie co z moimi dziećmi co w nocy nie są w stanie zasnąć bo hałas z boiska i wulgaryzmy na to nie pozwalają.

    7
  3. Wszystkim (w tym Ob. Urzędnikom) polecam zerknięcie na przepisy jakie w dziedzinie hałasu obowiązywały w ponurym PRL-u i zadanie sobie pytania: czy to progres czy głęboki regres?
    Dz.U.80.17.62 1989-01-13 zm. Dz.U.88.42.333 1990-10-27 zm. Dz.U.90.70.412 1993-02-18 zm. Dz.U.93.12.56 1995-01-01 zm.wyn.z Dz.U.94.89.414.
    Pozdrawiam cicho.

  4. Ja się zastanawiam kiedy się skończy przedstawianie boisk osiedlowych jako formy zdrowego spędzania czasu i korzystnego wpływu na zdrowie jak ja tam na boisku widzę przebywanie w hałasie powyżej 100 dB jak tymi tłuką piłkami sobie przy uszach (mierzyłem to aplikacją do decybeli), pijaństwo widzę, bo thebile nastoletnie nic sobie nie robią z chlania przy maluchach, a widziałem też jak 6-7 latki spijały resztki z puszek zostawionych przez tamtych oraz widzę jeszcze papierosy podawane z paszczy do paszczy u dzieciarni co wszystko jest doprawione „muzyką”, podam z pamięci cytat „piosenki”, która się szczególną popularnością cieszy na „moim” boisku (uwaga, bardzo ostre wulgaryzmy będą): „rucham twoją szmatę, suka woli w pato furze, jeden na jednego rozpierdalam twoją babcie, spalę ci starego i zawinę rejestrację”. Odtwarzają mi to w okna dzień w dzień więc już się nauczyłem. Kilkuletnie dzieci „śpiewają” ten tekst jak leci z głośnika. Potrafią odtwarzać to samo kilkadziesiąt razy pod rząd. Czytałem, że tak terroryzowano więźniów w Guantanamo. Jestem dorosły i mam poczucie skrajnego obrzydzenia, że jestem ZMUSZANY do słuchania takich słów i że jestem ZAKŁADNIKIEM skrajnie zdemoralizowanych dzieci we własnym domu. Na policję zgłaszałem to oczywiście, śmiech na sali. Wszyscy już to pisali, że policja przyjedzie, pouczy i na tym koniec.

    4
    1. Niech Pan nam zrobi jakieś fajne video – podeślemy do kilku instytucji…- trzeba wytrącać państwa ze strefy komfortu….Pozdrawiam cicho.

      1
      1. Jeśli Pan ma namyśli „nam” jako portal, to wy macie o wiele lepsze nagrania niż ja mam. Widziałem te filmy na Youtube. Próbowałem to w zeszłe lato nagrywać co się skończyło tym, że telefon się zawiesił i nie znam się jak to później się wysyła, żeby to jakoś pobrać do komputera przez WiFi? Nie wiem jak. Ze sprawami komputerowymi to u mnie jest średnio. Mam też obawy czy ja jako osoba prywatna w ogóle mogę nagrywać cudze dzieci w trakcie popełniania wykroczeń i demoralizowania innych cudzych dzieci, bo, taka jest moja obserwacja, że żyjemy w świecie postawionym na głowie, gdzie chroni się sprawców, a nie ofiary. Kupię lepszy telefon, nagram porządnie, a później ktoś mnie posądzi i pozwie, że to nie dla mojej obrony przed tą sytuacją, tylko sam Pan się domyśli jak to może być odczytane gdyby mężczyzna w średnim wieku nagrywał małe dzieci. Dziennikarze mogą nagrywać takie sytuacje, tego jestem pewien, ciągle przecież reportaże różne oglądamy w Tv, a co do mnie jako prywatnego mieszkańca? Nie wiem czy mi wolno?

        3
        1. Rozumiem, jednak pomagamy w ten sposób w kreowaniu iluzji, że te obiekty mają jakieś kulturotwórcze znaczenie. Telefon nie jest dobrym narzędziem do rejestracji – zwł. dźwięku, bo ma wyciszać szum tła, dla poprawy zrozumiałości samej rozmowy.
          Można rejestrować spokojnie to co się dzieje na naszej posesji zwłaszcza ten ryk, wrzask, chamskie pieśni puszczane z JBLi i dookreślić okoliczności nagrania np. jest wolna sobota, znajduję się na terenie swojej posesji/ mieszkania – to co słychać pochodzi z położonego w odległości …….m boiska. Nie mam szansy na jakikolwiek wypoczynek we własnym domu i o otwarciu okien nie ma w ogóle mowy, a często to też nie pomaga. Obiektyw można skierować na jakiś element typu ogrodzenie czy inny niekoniecznie samych grających. Niech Pan się odezwie przez: tomasz@corazglosniej.pl
          Pozdrawiam cicho.

  5. Mamy takie boisko na osiedlu i ja bym tam z młodym poszedł czasem się pobawić, ale nie chodzimy przez tą obrzydliwą muzykę z głośników. U nas też jest z tym problem. Kogokolwiek ze strony urzędu i rady osiedla widziałem na tym boisku jak przecinali wstęgi i ściskali sobie ręce, poza tym pozostawione jest samo sobie. Nie chcę żeby 6 latek słuchał „piosenek” składających się z samych wulgaryzmów. Kilkoro patologicznych nastolatków zagarnęło to boisko w ten sposób tylko dla siebie więc władze zrobiły patologii prezent za kilkaset tysięcy, a żaden normalny rodzic nie puści dziecka, żeby tam przebywało.

    3
  6. Ministerstwo na głowę upadło z tym pomysłem. Szybko się peło uczy od pisuarów tych potajemnych zmian przepisów, a mainstream cicho, cichuteńko. Błędów pełowcom nie wytkną, takie to są „obiektywne” media, którym „nie jest wszystko jedno”, kto siedzi przy korycie. Uważam, że to nie przejdzie, za duży skandal. Gdyby przeszło to trzeba będzie pisać skargę do NSA, inaczej zaraz się znajdą następne „wyłączenia” z przepisów. Klub gokartowy, z którym my walczymy, okaże się np. „niezbędny dla rozrywki dzieci” więc też go poza normy, bo dlaczego nie, jeśli boiska można! Mam nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie.

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *